Nie dziwił dobry humor opiekuna Lechii na pomeczowej konferencji prasowej. - Pokazaliśmy dziś bardzo ofensywną piłkę - chwalił swoich podopiecznych Kafarski, który zastrzegł jednak, że suchy wynik tego spotkania może zmylić postronnego kibica: - Padł dość niecodzienny jak na polskie warunki wynik, który jest trochę mylący. Przy bramkach na 2:1 i 3:2 traciliśmy kontrolę nad przebiegiem spotkania. Rzeczywiście, po kontaktowym trafieniu Jakuba Kaszuby wydawało się, że ekipa Artura Płatka będzie mogła osiągnąć korzystny wynik, ale po golu Marcina Rogalskiego Lechia odzyskała inicjatywę. - Na szczęście po golu na 4:2 wszystko poszło już z górki - puentuje Kafarski.