Właściciel "Czarnych Koszul" Józef Wojciechowski nadal bowiem zastanawia się nad zwolnieniem Grembockiego. Polonia, jak zwykle w ostatnich tygodniach, grała bardzo nieskutecznie. Po rzucie karnym w drugiej połowie goście prowadzili 2:1 i wszystko wskazywało na to, że zdobędą trzy punkty, a dorobek Grembockiego po dwóch kolejkach będzie zerowy. Gole Marcelo Sarvasa i Daniela Gołębiewskiego w dwóch ostatnich minutach odmieniły losy spotkania. Grembocki szalał ze szczęścia za linią autową. - Cóż ja mogę powiedzieć? Wygraliśmy, bo bardzo tego chcieliśmy. Odkąd zostałem trenerem Polonii, gramy bardzo ofensywnie. Ta ofensywa wygląda z każdym tygodniem lepiej. Problem w tym, że cierpi na tym obrona, która wcześniej była atutem Polonii. Trochę zostały zaburzone proporcje. W Kielcach przegraliśmy 0:4, ale do 30. minuty graliśmy bardzo dobrze w przodzie. Niestety, fatalnie w tyłach. Ze Śląskiem wygraliśmy zasłużenie. Dobrze spisali się nasi młodzi zawodnicy. Drugi raz spotkałem się z Ryśkiem Tarasiewiczem i strzeliłem mu łącznie sześć bramek. Jestem bardzo zadowolony - powiedział Grembocki zaraz po meczu. - Czy jestem pewny posady? Jestem trenerem i na pewne sprawy nie mam wpływu. Robię co do mnie należy. Właściciel klubu spotkał się z Franciszkiem Smudą? Cieszę się. Smuda to znakomity trener - w taki sposób odpowiedział na pytania o jego ewentualne zwolnienie.