Pojedynek na stadionie przy al. Unii Lubelskiej nie był wielkim widowiskiem, wręcz przeciwnie, piłkarze obu zespołów popełniali bardzo proste błędy, ale emocji w nim nie zabrakło. I to do samego końca, gdyż gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie w piątej minucie doliczonego czasu gry. Piątkowy mecz miał bardzo duże znaczenie dla obu drużyn. ŁKS przystępował do niego będąc na 12. miejscu w tabeli z dorobkiem 19 punktów. Cracovia była 14. i miała dwa "oczka" mniej. Początek spotkania należał do gości. "Pasy" po 20 minutach prowadziły już 2:0. Najpierw Dariusz Pawlusiński wykorzystał niepewne wybicie piłki przez Dejana Ognjanovicia i strzałem z 15 metrów nie dał szans Bogusławowi Wyparle. Potem Paweł Nowak rozegrał piłkę z Bartoszem Ślusarskim, wbiegł z nią w pole karne i mocnym uderzeniem podwyższył wynik meczu. Trzeba jednak zauważyć, że w tej akcji Ślusarski otrzymując podanie od Nowaka był na pozycji spalonej. - Zagraliśmy bardzo dobre 20 minut - powiedział po meczu strzelec drugiego gola dla Cracovii. Chwilę później gospodarze zdobyli kontaktową bramkę. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Smolińskiego, piłkę z pola karnego wybił Przemysław Kulig, ale trafiła ona pod nogi Piotra Świerczewskiego. Pomocnik łodzian zdecydował się na natychmiastowe uderzenie pokonując Marcina Cabaja. W 29. minucie mogło być 2:2. Paweł Sasin wyprowadzając piłkę trafił w nią w Świerczewskiego. Futbolówkę dostał Adam Czerkas, który minął Michała Karwana i podał do Wahana Geworgiana. Uderzenie pomocnika ŁKS-u obronił Cabaj. Gospodarze do wyrównania doprowadzili po przerwie. W 56. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Smoliński, Czerkas musnął piłkę głową, a ta trafiła pod nogi Nowaka. Pomocnik "Pasów" za krótko ją wybił, prosto do Tomasza Hajty, który celnie wrzucił futbolówkę na głowę Nerijusa Radżiusa. Litwinowi nie pozostało nic innego, jak umieścić piłkę w siatce. Potem do głosu doszli goście. Najpierw ŁKS uratował Tadas Papeckys, który w 60. minucie wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Dariusza Kłusa, ale chwilę później Cracovia znowu wyszła na prowadzenie. Pawlusiński dalekim podaniem uruchomił Ślusarskiego. Napastnik stojąc tyłem do bramki zagrał "klepkę" z Sasinem, a ten ostatni, choć sam mógł strzelać, podał do niepilnowanego Nowaka. Strzał pomocnika "Pasów" był tylko formalnością. Po stracie gola gospodarze znowu ruszyli do ataku. W 65. minucie po uderzeniu Smolińskiego i rykoszecie od Karwana, Cabaja uratowała poprzeczka. Potem kilka razy zakotłowało się pod krakowską bramką, ale bez efektu. Wreszcie w 88. minucie ŁKS po raz kolejny doprowadził do wyrównania. Hajto wyrzucił piłkę z autu, z pola karnego wybił ją Piotr Polczak, ale ta trafiła do Rafała Kujawy. Rezerwowy łodzian zdecydował się na uderzenie z 20 metrów, futbolówka po drodze trafiła w nogę Nowaka i plecy Polczaka, zupełnie myląc Cabaja. Prowadzący to spotkanie Mirosław Górecki przedłużył je o cztery minuty, a w piątej łodzianie zdobyli zwycięską bramkę. Z lewej strony zacentrował Hajto, do piłki doszedł kolejny rezerwowy Dejan Djenić i z metra wpakował piłkę do siatki. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że strzelec był na pozycji spalonej. - Pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca - stwierdził Hajto, którego czeka teraz dość długa przerwa. Obrońca ŁKS-u zobaczył w piątek 12. żółtą kartkę w sezonie i będzie odpoczywał przez trzy następne mecze. ŁKS - Cracovia 4:3 (1:2) Bramki: Piotr Świerczewski (23.), Nerijus Radżius (54.), Rafał Kujawa (88.), Dejan Djenić (90.+5) - Dariusz Pawlusiński (11.), Paweł Nowak (19., 62.). ŁKS: Bogusław Wyparło - Nerijus Radżius, Tomasz Hajto, Dejan Ognjanović, Tadas Papeckys (72. Dejan Djenić) - Wahan Geworgian, Mladen Kascelan, Piotr Świerczewski, Marcin Smoliński (88. Robert Sierant), Paweł Drumlak (63. Rafał Kujawa) - Adam Czerkas. Cracovia: Marcin Cabaj - Przemysław Kulig, Michał Karwan, Piotr Polczak, Sławomir Szeliga - Dariusz Pawlusiński (77. Łukasz Mierzejewski), Dariusz Kłus, Arkadiusz Baran (83. Mateusz Klich), Paweł Sasin (90+4. Łukasz Tupalski) - Paweł Nowak, Bartosz Ślusarski. Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Żółte kartki: Tomasz Hajto, Mladen Kascelan - Paweł Sasin, Arkadiusz Baran. Widzów 6000.