Mecz Wisły Kraków z Lechem Poznań to nie tylko szlagier 25. kolejki ekstraklasy, ale jeden z najważniejszych meczów całego sezonu. Drugi w tabeli Lech traci do krakowian cztery punkty. Jeśli podopieczni Henryka Kasperczaka wygrają, to zwiększą do siedmiu punktów przewagę nad grupą pościgową. W przypadku remisu lub wygranej Kolejorza, walka o mistrzostwo nabierze rumieńców. Bartosz Bosacki, podpora defensywy poznańskiej jedenastki, uważa że sobotnie spotkanie nie zadecyduje jeszcze o mistrzowskim tytule. "Myślę, że to głównie w mediach pojawiają się opinie, że to spotkanie może zdecydować o losach mistrzowskiego tytułu. Tak chyba do końca nie jest. Jeśli uda nam się pokonać Wisłę, to jednak zwycięstwo nie da nam mistrzostwa. Do końca rozgrywek pozostanie pięć meczów, które również trzeba również będzie rozstrzygnąć na swoją korzyść, żeby to mistrzostwo zdobyć. W przypadku porażki zostaną tylko matematyczne szanse, ale w ogóle nie zakładamy, że z Krakowa moglibyśmy wrócić na tarczy" - przyznał kapitan poznańskiego zespołu. "Wyjdą na boisko dwa zespoły, które nieprzypadkowo są na czele tabeli. Oba będą walczyły o trzy punkty, bo inny wynik nas nie urządza. I myślę, że Wisłę również" - dodał. Lechici ponieważ swój mecz z Arką Gdynia (2-0) z 24. kolejki rozegrali dzień przed tragedią w Smoleńsku, aż dwa tygodnie musieli czekać na kolejne spotkanie. Wisła przystąpi do sobotniego pojedynku zaledwie po trzech dniach odpoczynku. We wtorek piłkarze "Białej Gwiazdy" pokonali Śląsk Wrocław 1-0. "Trudno mi powiedzieć, czy lepiej grać mecz po meczu tak jak Wisła, czy lepiej mieć dwa tygodnie przerwy. Dwa tygodnie to nie jest aż tak długi okres, żeby stracić na przykład na przygotowaniu fizycznym. Trener Jacek Zieliński przygotował taki program, żeby wszystko dobrze funkcjonowało podczas najbliższego meczu" - stwierdził obrońca wicelidera ekstraklasy. Bosacki przyznał, że przebudzenie mistrzów Polski było kwestią czasu, ale przypomina, że statystyki z ostatnich dwóch sezonów przemawiają za Lechem. "Wisła wciąż ma potencjał, a kwestią czasu było to, kiedy znów będzie wygrywać, a Paweł Brożek zacznie strzelać bramki. Nasz trener oczywiście już przekazał nam wskazówki, jak gra Wisła, na co powinniśmy zwrócić uwagę. Tylko, że my z tą Wisłą nie gramy po raz pierwszy. Myślę, że Wisła wie na co stać Lecha, my wiemy jak gra Wisła i nie ma tu większych tajemnic. Najważniejsze by narzucić swój styl gry. Bilans z Wisłą z ostatnich lat mamy bardzo korzystny, zrobimy więc wszystko, żeby podtrzymać tę passę" - podsumował obrońca "Kolejorza". Mecz Wisły z Lechem rozegrany zostanie w sobotę na stadionie Hutnika, początek o godz. 16.00.