Po raz kolejny więcej powodów do radości miał trener zespołu gości tym razem był nim Rafał Ulatowski. - W tym meczu zrobiliśmy więcej niż poprzednich czterech - mówił szkoleniowiec zespołu z Bełchatowa. - Remis jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Wróciłem do ustawienia jakim graliśmy wiosną i efekt od razu przyszedł. Lech zaskoczył mnie brakiem od samego początku Hermana Rengifo i Semira Stilica. Jednak w momencie gdy ta eksportowa dwójka pojawiła się na boisku rozpoczęły się nasze problemy. Podsumowując uważam, że wychodzimy z dołka - stwierdziła asystent Leo Benhakera. Zespół PGE Bełchatów remisując z Lechem, kto wie czy nie uratował posady własnemu trenerowi. - Jak na razie plan treningowy mam rozpisany na cały wrzesień - ucina spekulacje Ulatowski. Natomiast trener Jacek Zieliński ponownie musiał tłumaczyć się z nienajlepszej postawy "niebiesko- białych". - Mam odmienny nastrój od Rafała. Denerwują mnie zrywy jakie prezentuje zespół. Pierwsza połowa przespana natomiast dopiero w drugiej zaczynamy się budzić. Punkt zdobyty w tym spotkaniu niewiele zmienia w naszej sytuacji, Wisła coraz bardziej nam ucieka. - Jednak uważam, że pozwoli nam wydobyć się dołka psychicznego - mówił Zieliński. -Za stracone bramki obwiniam całą drużynę. Tracimy je po stałych fragmentach gry, które często analizujemy w tygodniu. Nie mogę tego zrozumieć - kontynuował trener Lecha. Na pytanie dlaczego w podstawowym składzie nie było miejsca dla Hermana Rengifo i Semira Stilica Szkoleniowiec odpowiedział krótko - Zmieniłem taktykę, a Semir w drugiej połowie wszedł na własną prośbę. Od tygodnia ma problem z kolanem. Jeżeli byłby to poważniejszy uraz nie pozwoliłbym sobie na ryzyko - podsumował trener "Kolejorza". Maciej Borowski Wronki