W ostatni czwartek obydwie drużyny dobrze spisały się w II rundzie eliminacji Pucharu UEFA. Groclin ograł na wyjeździe Toboł Kostanaj (1:0), a ekipa Oresta Lenczyka wywiozła cenny remis (1:1) z Dnipropietrowska. Po spotkaniu kończącym czwartą kolejkę Orange Ekstraklasy kibice spodziewali się dobrego widowiska i futbolu na "pucharowym" poziomie.Mecz, chociaż nie można odmówić piłkarzom żadnej ze stron walki i zaangażowania, rozczarował. Zwłaszcza w pierwszej połowie dominowała walka w środku pola, zawodnicy popełniali wiele strat, a akcje cieszące oko kibica można było policzyć na palcach jednej ręki. Goście powinni objąć prowadzenie już w trzydziestej sekundzie spotkania. W pole karne Groclinu dograł piłkę Patryk Rachwał, do futbolówki dopadł Janusz Dziedzic, ale napastnik wicemistrzów kraju przegrał pojedynek sam na sam z Sebastianem Przyrowskim. Kwadrans później w dogodnej okazji po wstrzeleniu piłki w pole karne Piotra Lecha znalazł się Bartosz Ślusarski, ale sędzia liniowy z sobie tylko znanych powodów odgwizdał pozycję spaloną zawodnika Groclinu. W 19. minucie trio Marcin Kowalczyk - Janusz Dziedzic - Dawid Nowak rozklepało obronę gospodarzy, ale ponownie na posterunku był Przyrowski, który wygrał pojedynek z Nowakiem. Chwile wcześniej tym razem drugi sędzia liniowy popełnił błąd, bo nie dostrzegł pozycji spalonej Dziedzica. Ostatnią wartą odnotowanie akcję pierwszej połowy wypracował w 42 minucie Mariusz Ujek. Strzelec bramki dla zespołu Oresta Lenczyka w meczu z Dnipro dostrzegł w polu karnym Tomasza Wróbla, ale niebezpieczeństwo pod bramką Przyrowskiego zażegnał ofiarną interwencją Vlade Lazarevski. - Kto strzeli bramkę wygra mecz - prorokował w przerwie na antenie Canal Plus Edward Cecot. Bliski realizacji planu kolegi był w 55 minucie Ujek. Dobrym podaniem na lewą stronę popisał się Tomasz Jarzębowski, Ujek wpadł w pole karne, ale zamiast strzelać próbował dograć piłkę do Nowaka. Zdecydowania zabrakło także 20 minut później wprowadzonemu chwilę wcześniej Aleksandrowi Sanchezowi. Peruwiańczyk rozklepał z kolegami obronę Groclinu, niepotrzebnie odgrywał piłkę do Ujka zamiast strzelać zza szesnastki. Ozdobą meczu mógł stać się strzał Jarosława Laty. Pomocnik gospodarzy bez namysłu huknął z pierwszej piłki z 12 metrów, ale futbolówka o centymetry minęła okienko bramki Lecha. Bramkarz wicemistrzów Polski tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Z kolei bramką dla bełchatowian zapachniało na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Z rzutu rożnego zacentrował Sanchez, piłka trafiła wprost na głowę Jarzębowskiego, jednak ze strzałem pomocnika gości poradzili sobie Lazarevski z Przyrowskim. Orest Lenczyk (trener GKS-u): - Nie wiem czego nam dziś zabrakło, żeby wgrać to spotkanie. Po meczu, w którym straciliśmy sporo siły mogę powiedzieć, że były w nim momenty żeby go wygrać, ale i mogliśmy też przegrać. Nie mieliśmy dziś lidera, który poprowadziłby grę i dał napastnikom okazję do strzelenia gola, bo ta sytuacja z początku spotkania okazała się do tego niewystarczającą. Jacek Zieliński (trener Dyskobolii): - Zgodzę się z trenerem gości, że o wyniku tego spotkania przesądzić mogła jedna akcja, ale taki był to mecz. Oba zespoły zagrały dobrze w defensywie. Wiedzieliśmy, że Bełchatów dobrze radzi sobie w stałych fragmentach i dobrze się przed tym zabezpieczyliśmy. W grze ofensywnej brakuje nam żądeł. Babnić dobrze się prezentuje, ale w ataku gra z konieczności bo nie jest on nominalnym napastnikiem. Mówi się, że jeśli nie można meczu wygrać, nie powinno się go przegrać. Trzeba dziś powiedzieć, że zdobyliśmy jeden punkt z drużyną, która na pewno będzie się w tym sezonie liczyła. Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - PGE GKS Bełchatów 0:0 Groclin: Przyrowski - Sokołowski, Jodłowiec, Kumbev, Lazarevski - Piechniak (46' Rocki, 83' Kłodawski)), Muszalik, Majewski, Lato - Babnic, Ślusarski (68' Ivanovski) GKS: Lech - Kowalczyk, Cecot, Stolarczyk, Popek (40' Herrera) - Wróbel, Rachwał, Strąk - Ujek, Dziedzic, Nowak (72' Sanchez) Żółte kartki - PGE GKS Bełchatów: Janusz Dziedzic, Mariusz Ujek, Herrera. Sędziował: Marcin Wróbel z Warszawy. Widzów: 3000 Dariusz Jaroń, INTERIA.PL Zobacz WYNIKI spotkań 4. kolejki Tabela Orange Ekstraklasy *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!