Kolejnym lechitą, który wypadł z talii Franciszka Sumdy jest Jakub Wilk, który nie pojechał z zespołem do Łodzi. Jakby tego było mało, trzeba teraz chuchać i dmuchać na Krzysztofa Kotorowskiego ponieważ wczoraj operację usunięcia krwiaka ze stawu łokciowego przeszedł Emilian Dolha i Rumun na pewno już w tym roku nie stanie między słupkami. O "dramacie" związanym z zestawieniem optymalnego składu przez trenera Smudę świadczy fakt, że na pozycji obrońcy występował...asystent szkoleniowca Marek Bajor. W Łodzi zobaczymy zapewne kombinowany skład z parą Henry Quinteros - Hernan Rengifo. Natomiast Piotr Reiss zostanie cofnięty do linii pomocy. Trener poznaniaków ma nadzieje, że zła passa ŁKS-u będzie trwać także po meczu z jego zespołem. - Jednak jak to bywa w piłce - mówi Smuda - Nie można liczyć na słabości rywala, tylko trzeba patrzeć na siebie. Będziemy musieli zagrać z pełnym zaangażowaniem, aby wywieźć z Łodzi trzy punkty - dodaje. Trener Smuda jak zwykle przestrzega swoich podopiecznych przed meczem z zespołami z dołu tabeli. - Sezon pokazuje, że to są dla nas bardzo trudne spotkania - zaznacza. Do Łodzi wybiera się ponad 2000 fanów z Poznania. Kibice zdają sobie sprawę z kłopotów kadrowych "Kolejorza", ale do stolicy Wielkopolski chcieliby wracać w radosnych nastrojach. Maciej Borowski, Poznań