Wojciech Kowalczyk apeluje, by PZPN wprowadził ograniczenie zezwalające trenerom na prowadzenie co najwyżej dwóch różnych klubów w jednym sezonie, na tym samym szczeblu rozgrywkowym. - Dopóki takiego przepisu nie wprowadzimy, to będzie dochodziło do komedii - argumentował Wojciech Kowalczyk w programie "Cafe Futbol". - Później trenerzy siedzą w domach, a pensje i tak im co miesiąc wpływają od klubów, które ich zwolniły - kręci głową "Kowal". - Taki przepis byłby dobry dla samych trenerów. Może dojść do takiej sytuacji, że trener Ojrzyński zaliczy "dublecik". Jeśli spadnie Korona i Podbeskidzie , czego nie da się wykluczyć, to w jednym sezonie spuści dwie drużyny o klasę niżej. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, to media nie wybaczą i będzie "szydera" na całego - argumentuje Kowalczyk. Pan Wojciech punktuje też moralność polskich szkoleniowców: - W Polsce nie ma czegoś takiego w słowniku, jak podanie się trenera do dymisji - dziwi się olimpijczyk z Barcelony. - I tak dochodzimy doi paradoksu. Michał Probierz poszedł do Jagiellonii po to, żeby z tą Jagiellonią w ostatniej kolejce rundy zasadniczej awansować do "ósemki", oczywiście kosztem tego, by była drużyna Probierza - Lechia, wypadła z tego grona. To jest paranoja! Komedia. - Trenerzy w Polsce jednego nie robią - nie uczą się - dowodzi Kowalczyk i za przykład podaje Probierza. - Został z Lechii zwolniony za brak wyników, bądź za słabe wyniki. Zamiast wszystko przemyśleć, dlaczego nie poszło, zamiast pojechać na staż za granice, by się czegoś nauczyć, a później zyskać autorytet w szatni, od razu wraca do Jagiellonii i pierwsze, co robi po powrocie, to odsuwa od składu dwóch Bogu ducha winnych obcokrajowców, którzy ledwie osiem kolejek w Polsce zagrali! Ot tak: "bach, nie ma, poszło" - dziwi się Probierzowi Wojciech Kowalczyk. Wojciecha Kowalczyka zaskoczyły także doniesienia o tym, że do reprezentacji Polski ma wrócić Damien Perquis, który ostatnio leczy kontuzję za kontuzję. - Gdzie można sprawdzić formę Perquisa? Ktoś pojedzie chyba do szpitala na odwiedziny? Jeśli tak, to trzeba sprawdzić najpierw pory odwiedzin - dowodzi "Kowal".