Na pewno to zbieg okoliczności, ale warto wspomnieć o tym, że w najbliższym spotkaniu zmierzą się trenerzy, którzy nie tak dawno prowadzili drużyny swoich rywali. Marek Wleciałowski jako piłkarz spędził wiele lat na Cichej. W roli szkoleniowca wprowadził Ruch do Ekstraklasy. Również Pietrzak zapisał się złotymi zgłoskami w Gliwicach. Po niespodziewanym odejściu Duszana Radolsky'ego to właśnie Pietrzakowi powierzono dowództwo nad 14-krotnymi mistrzami Polski. Miało być to tymczasowe zastępstwo, ale dobre wyniki spowodowały, że podpisano z nim kontrakt do końca sezonu. Wcześniej Pietrzak był koordynatorem ds. grup młodzieżowych, a jeszcze wcześniej z sukcesami pracował z Piaście. Drużyną z Gliwic opiekował się od września 2006 do lipca 2007 roku. To właśnie pod jego wodzą Piast grał efektowną piłkę i zanotował serię meczów bez porażki. Pietrzak z pewnością ma swoje miejsce w historii tego klubu. Trener ten pochwalić się może sukcesami z drużynami juniorskimi. Z Orłem Łódź wywalczył wicemistrzostwo, a z ŁKS-em zdobył mistrzostwo Polski juniorów. Trener Piasta swoje ostatnie wielkie sukcesy święcił właśnie z Ruchem. To właśnie na Cichej spędził najpiękniejsze lata swojej kariery. Czy dużo zmieniło się w Ruchu od czasu, kiedy wprowadził pan go do ekstraklasy? Marek Wleciałowski (trener Piasta Gliwice): - Tak, wiele się wydarzyło. Przez ten czas nastąpiło dużo rotacji w składzie, ale główny trzon pozostał ten sam. Ruch cały czas jest w budowie i pewnie nastąpi jeszcze wiele zmian. A co się nie zmieniło? - W dalszym ciągu jest wspaniała atmosfera w meczach przed własną publicznością. Jest ona duchem zespołu, który potrafi być dwunastym piłkarzem w trudnych dla zespołu momentach. Jaka była pana największa radość, gdy był pan piłkarzem, a potem trenerem Ruchu? - Występy w europejskich pucharach, zdobycie Pucharu Polski. Tego się nie zapomina. Moim największym sukcesem w roli trenera było wprowadzenie zespołu do Ekstraklasy. Pan był trenerem Ruchu, a Bogusław Pietrzak - Piasta. Pewnie o rywalach wiecie wszystko? - Na pewno jesteśmy bogaci o sporą ilość informacji, która pozwoli rozszyfrować przeciwnika. Jak już wspomniałem, w Ruchu główny trzon pozostał ten sam, wiem, jak grają zawodnicy, z którymi pracowałem. Pamięta pan ostatnie derby Piasta z Ruchem? - Tak, bardzo dobrze. W pamięci utkwił mi mecz w Gliwicach, który wygraliśmy 3:2. Może nie było łatwo o punkty, ale dla mnie liczył się głównie wynik, który poszedł w świat. A co chciałby pan zapamiętać z tego meczu? - Na pewno nie zwycięstwo Ruchu. Jestem trenerem Piasta i mam wielką ochotę wygrać z "Niebieskimi". Zostawiam w tej drużynie wiele zdrowia, daję jej to, co mam najlepszego, żeby mecze w naszym wykonaniu były udane. Ruch jest w naszym zasięgu, dlatego będziemy walczyć o zwycięstwo.