Wbrew temu co zapowiadała prasa, w wyjściowej jedenastce nie zagrali sami Brazylijczycy. W podstawowym składzie "Portowców" znalazło się miejsce dla jednego Polaka - Przemysława Kaźmierczaka, który w przerwie zimowej jedną nogą był już piłkarzem Wisły. Do transferu ostatecznie nie doszło. Zaskoczeniem był skład mistrzów Polski, a konkretnie brak w nim Mauro Cantoro, którego w pomocy zastąpił Norbert Varga. Pogoń nie wygrała z Wisłą w Szczecinie od 12 lat. Trener Bohumil Panik zapowiadał, że czas już zmienić ten niekorzystny bilans. Na przełamanie fatalnej serii "Portowcy" będą musieli jeszcze poczekać. Początek meczu należał do krakowian, którzy w pierwszych minutach stworzyli trzy sytuacje do zdobycia gola. Jednak Paweł Brożek, Paweł Kryszałowicz i Marek Zieńczuk nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy. Wisła posiadała optyczną przewagę, ale w decydujących momentach graczom Petrescu brakowało precyzji. W 30. minucie gościom wszystko wyszło jak należy. Jakub Błaszczykowski wygrał pojedynek z obrońcą Pogoni i dokładnie dośrodkował na drugi słupek. Zamykającemu akcję Radosławowi Sobolewskiemu nie pozostało nic innego jak skierować piłkę głową do siatki. Po stracie gola "Portowcy" śmielej ruszyli na bramkę rywali. Radosław Majdan miał coraz więcej pracy, a w 41. minucie golkiper obrońców mistrzowskiego tytułu musiał wyciągać piłkę z siatki. Pogoń przeprowadziła szybką kontrę, którą celnym strzałem zakończył Cleisson. Wydawało się, że po zmianie stron Wisła ruszy do zdecydowanych ataków, ale nic takiego nie miało miejsca. Trener Petrescu widząc nieporadność swoich piłkarzy dokonywał zmian. Na polskich boiskach zadebiutował Australijczyk Jacob Burns (zastąpił Vargę). Obraz gry nie uległ jednak zmianie. Petrescu postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Wprowadził na boisko trzeciego napastnika Marka Penksę (w miejsce Błaszczykowskiego). Rumun miał nosa, ponieważ Penksa wypracował rzut karny, który pewnie wykorzystał Marcin Baszczyński. Kwadrans przed końcem spotkania drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Daniel (za faul na Penksie). Grający w "dziesiątkę" gospodarze nie zamierzali jednak składać broni i ambitnie dążyli do zmiany rezultatu. Mieli ku temu kilka dogodnych okazji, ale wynik nie uległ już zmianie. Wisła może nie zachwyciła, ale zainkasowała trzy punkty. Brazylijska Pogoń po sromotnej porażce z Amiką Wronki (0:3), tym razem zaprezentowała się całkiem dobrze. Umiejętności techniczne Brazylijczycy bez wątpienia mają, ale widać jeszcze brak zgrania. W miarę upływu czasu powinno być coraz lepiej, a wtedy "Portowcy" mogą być groźni nawet dla najlepszych. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=200193">Zobacz opis meczu</a> <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/tab">Tabela Orange Ekstraklasy</a>