<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-legia-warszawa,2439">INTERIA.PL zaprasza na szlagier Ekstraklasy! Wisła - Legia już w piątek o 20.00!</a> Wygrane derby 1-0 z Cracovią rozbudziły apetyty fanom "Białej Gwiazdy", którzy szturmem ruszyli na kasy i już na dwa dni przed meczem wykupili wszystkie z 20 tys. biletów. - Atmosfera będzie fajna na trybunach. Szkoda tylko, że nie będzie kibiców Legii, bo byłoby jeszcze głośniej - powiedział nam piłkarz Wisły Patryk Małecki. Trener Robert Maaskant wie dobrze, że gra, która wystarczyła na dosyć szczęśliwe pokonanie Cracovii (gol w ostanich sekundach) może się okazać niewystarczającą do ogrania rozpędzonej Legii. Na ostatnich treningach przed starciem z Legią zażądał od swych podopiecznych agreswynej postawy w gierkach. - Udowodnijcie, że zasługujecie na miejsce w wyjściowym składzie - powiedział, po czym szybko z wyjściowej "jedenastki" wyeliminował Piotra Brożka zastępując go Nourdinem Boukharim. Zamieszanie w drugiej linii było tak duże, że przed ostatnim treningiem nikt poza Radosławem Sobolewskim nie mógł się czuć pewnym miejsca na boisku! Vrdoljak - po kiepskim początku sezonu - stał się centralną postacią ekipy Macieja Skorzy. Najpierw pomógł przechylić szalę zwycięstwa na korzyść warszawian w meczu z Lechem (choć gdyby sędzia był bardziej uważny, wyleciałby z boiska za natarcie na niego), później w starciu z Koroną zdobył gola z rzutu karnego, a w ostatniej kolejce w starciu z liderem, Jagiellonią zdobył ważnego gola na 1-0. Świetne zawody ostatnio w ekipie z Łazienkowskiej 3 rozgrywa Miroslav Radović, który występuje na pozycji ofensywnego pomocnika. Serb zmusił do faulu Zbigniewa Małkowskiego, bramkarza Korony, co oznaczało czerwoną kartkę dla zawodnika Korony i rzut karny, który przyniósł gola na 2-1 dla Legii. Radović we wspomnianym meczu z wiceliderem przypieczętowała wygraną warszawian strzelając gola na 1-4. Bałkańskie armaty sieją zniszczenie także w szeregach przeciwników Wisły Kraków. Dragan Paljić jest autorem zwycięskiej bramki w meczu z Widzewem, a poza tym stara się razić rywali atakami z lewej obrony, gdzie od dłuższego czasu występuje. Trudno sobie wyobrazić dobre występy Wisły bez Andraża Kirma. Słoweniec był bohaterem meczu z Lechią (strzelił dwa gole i asystował przy kolejnym), a także posłał wspaniałe podanie otwierające drogę do bramki Nourdinowi Boukhariemu w derbach. Bez Kirma nie byłoby zatem dwóch najcenniejszych wygranych w erze Roberta Maaskanta - z Lechią (5-2) i Cracovią (1-0). - Cieszę się, że miałem swój wkład w te zwycięstwa, ale najważniejsze jest to, że świetnie radził sobie cały zespół w tych meczach. Pora na nasze kolejne zwycięstwa - mobilizuje siebie i zespół Andraż Kirm, który ceni Vrdoljaka. - Znałem go jeszcze przed tym, jak kupiła go Legia. Graliśmy nawet przeciwko sobie, gdy moje NK Domzale trafiło na Dinamo Zagrzeb w eliminacjach do Pucharu UEFA. Wiem, że to dobry, groźny piłkarz, ale ja koncentruję się na dobrej postawie Wisły - powiedział nam Kirm.