Niespełna pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry spotkania w Łodzi, Mariusz Stępiński stoczył pojedynek biegowy z obrońcą gości Martinem Baranem. Ten drugi lekko przytrzymywał zawodnika Widzewa. Jednak napastnik gospodarzy przewrócił się nieatakowany w polu karnym dopiero po kilku krokach, kiedy ominął przeciwnika, ale nie miał już szansy na opanowanie piłki. Prowadzący mecz sędzia Garbowski z Kluczborka podyktował rzut karny. - Z pewnością podjął złą decyzję. Nie chcę mówić w kategoriach kary, jednak sędzia Garbowski nie będzie obsadzany w najbliższych kolejkach ekstraklasy. Między piłkarzami doszło do kontaktu, ale nie miał on wpływu na upadek zawodnika Widzewa. W tej sytuacji arbiter powinien podyktować rzut wolny pośredni dla Polonii, a Stępińskiego ukarać żółtą kartką za niesportowe zachowanie - przyznał szef Kolegium Sędziów PZPN Przesmycki. Rzut karny został podyktowany przy wyniku 2-1 dla Widzewa. Łukasz Broź skutecznie egzekwował "jedenastkę". W końcówce gry Polonia zdobyła drugiego gola. - Nie znajduję argumentów na obronę sędziego, bo w takiej sytuacji nie powinien mieć wątpliwości. Okolicznością łagodzącą jest fakt, że o prowadzeniu tego meczu dowiedział się w niedzielę. Zastąpił bowiem arbitra, który pierwotnie miał sędziować to spotkanie, ale nie był w stanie z powodu wirusa grypy żołądkowej - zakończył Przesmycki. Po tym zwycięstwie Widzew z dorobkiem 26 punktów awansował na 11. miejsce w tabeli. Polonia natomiast spadła na szóstą pozycję (32 pkt). Liderem jest Legia Warszawa.