Piątkowe spotkanie było pokłosiem wydarzeń w Bydgoszczy i Krakowie. Właściciel Zawiszy Radosław Osuch wypowiedział wojnę stadionowym chuliganom. Podobnie postąpił ostatnio prezes Wisły Jacek Bednarz. W marcu z powodu rac wystrzeliwanych przez pseudokibiców przerwano mecz "Białej Gwiazdy" z Ruchem Chorzów. Zawisza już w listopadzie miał zamknięty stadion, co było z kolei karą za chuligańskie ekscesy podczas meczu z Widzewem Łódź. Od tego czasu nasilił się konflikt między grupą fanów Zawiszy i władzami bydgoskiego klubu. Szef MSW spotkał się z Bednarzem, Osuchem oraz wiceprezesem Ekstraklasy SA Marcinem Animuckim. - Ostatnie wydarzenia są bardzo znaczące dla problemów bandytyzmu na stadionach. Prosiłem o to spotkanie, żeby przede wszystkim wyrazić swój podziw dla odwagi właścicieli i prezesów klubów, którzy wydali zdecydowaną walkę +bandyterce+ na trybunach i radykalnie odwrócili sytuację. Kluby - mówię tu o Wiśle i Zawiszy - zaczynają same, własnymi narzędziami skutecznie zwalczać problem poprzez zakazy stadionowe i ścisłą współpracę z policją. Zadeklarowałem tutaj absolutne wsparcie policji dla wszystkich klubów ekstraklasy, które równie zdecydowanie podejmą się eliminacji tej patologii - zapewnił Sienkiewicz. Jak dodał, to "znaczący nowy rozdział w tym procesie". - Można stawiać wyraźną tamę ludziom, którzy przychodzą na stadiony nie dla futbolu, ale w zupełnie innym celu - podkreślił szef MSW, który zapowiedział jednocześnie konkretne kroki. Poinformował, że MSW jest w trakcie rozmów z Ekstraklasą SA w celu powołania nieformalnego, wspólnego zespołu roboczego do opracowania zmian, które miałyby zostać przedstawione parlamentowi w trakcie toczących się prac podkomisji sejmowej na temat nowelizacji ustawy o imprezach masowych. Według niego, można uzyskać jeszcze lepszy efekt poprzez zaostrzenie przepisów dotyczących zakazów stadionowych nie tylko rozumianych jako zakaz wstępu na obiekty, ale także - co podkreślił - zakaz zbliżania się do nich osób, które mają tego rodzaju sankcje i obowiązek stawienia się na policji w trakcie trwania imprezy. Minister zgłosił także inny pomysł. - W niebezpiecznych sytuacjach policja powinna być prewencyjnie obecna na samej imprezie, a nie tylko wokół stadionów. Chcemy wypracować projekt, który zostanie przyjęty przez posłów - dodał szef MSW. Przedstawiciele Wisły i Zawiszy nie ukrywali, że piątkowe spotkanie było bardzo potrzebne. - To szczególny moment. Dlaczego? Przekroczyliśmy z Wisłą Rubikon. Nie ma powrotu, ale my tę bitwę wygramy. Dzisiaj mamy dowód, że nie jesteśmy sami. Bardzo dziękuję panu ministrowi. To, co usłyszeliśmy jest prawie stuprocentową gwarancją, że odniesiemy zwycięstwo - ocenił Jacek Bednarz. Z kolei Osuch zaznaczył, że właściciele i prezesi klubów chcą tylko jednej rzeczy - bezpiecznych stadionów. - Tak jak praktycznie w całej Europie. Niech na stadionach będzie nauka dobra, a nie nauka zła. Rozwiązanie problemu jest niezbędne do funkcjonowania klubów. Przecież nikt nie zechce inwestować w polską piłkę, jeśli na stadionach będzie tylko przemoc i wyzwiska - podkreślił właściciel Zawiszy. O znaczeniu walki z chuligaństwem na trybunach mówił także przedstawiciel spółki zarządzającej najwyższą klasą rozgrywek w Polsce. - Ekstraklasie SA bardzo zależy na bezpiecznych stadionach. Ten wspólny front walki z bandytyzmem na trybunach przechodzi do kolejnego etapu. Chcemy przy współpracy klubów, administracji państwowej i policji, a także przy dużym udziale samorządów wyeliminować całkowicie bandytyzm ze stadionów - przyznał Marcin Animucki. Jak dodał, w ostatnich latach dokonał się już "prawdziwy przełom". - Na stadiony ekstraklasy przychodzi ponad dwa miliony ludzi w ciągu sezonu. To nasz wspólny cel, aby czuli się bezpiecznie. Dlatego jesteśmy zaangażowani w zmiany ustawowe w tym zakresie. Kibicujemy klubom, które zdecydowały się na tak duże zaangażowanie w kwestie bezpieczeństwa - podkreślił wiceprezes Ekstraklasy SA. Właściciel Zawiszy tłumaczył, że chce na stadionie zagorzałych fanów, ale takich, którzy skupiają się na dopingowaniu drużyny. - Jesteśmy za fanatycznymi kibicami. Oni tworzą wspaniały doping, mogą dać dużo klubowi, ale w pewnym momencie przekroczono granice. To w tej chwili problem wszystkich właścicieli klubów w Polsce, że kibice pozwalają sobie na zbyt dużo. Oni nie mogą kreować polityki klubów i obrażać. To niedopuszczalne. Przy okazji apeluję do mediów. Cytując tych ludzi, dajemy im legitymację. Media to ich jedyna siła. Dlatego proszę, aby wspólnie wyeliminować osoby szkodzące nie tylko klubom, ale całej polskiej piłce - powiedział Osuch. - Kiedy zaczyna się szantaż ze strony bandytów, którzy mówią, że nie będą przychodzić na mecze, jeśli nie mogą tam robić tego co chcą, moja odpowiedź jest prosta: niech nie przychodzą - przyznał minister Sienkiewicz. Szef MSW odniósł się także do często podnoszonej przez kibiców kwestii używania zabronionych obecnie rac. - Stanowisko MSW i policji się nie zmieniło. Pirotechnika na stadionie nie jest konieczna dla wielkiego widowiska sportowego. Na dodatek powoduje szereg zagrożeń, które są udokumentowane materiałami policyjnymi. Nie ma możliwości, aby była używana legalnie w takiej formule, w jakiej czasami jest zgłaszana, czyli: "pozwólcie na pirotechnikę, a my będziemy grzeczni". Otóż nie, tak nie będzie - zastrzegł minister.