W tabeli podopieczni Dragomira Okuki utrzymali wprawdzie prowadzenie w tabeli, ale już tylko o jeden punkt wyprzedzają Legię Warszawa oraz BOT GKS Bełchatów. Groclin udowodnił, że jest w tym sezonie drużyną bardzo solidną i niezwykle trudną do pokonania (tylko dwie porażki na koncie). Gospodarze rozpoczęli z animuszem i stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale dopiero w 31. minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jarosława Laty, mocno naciskany przez Piotra Piechniaka Radosław Sobolewski skierował piłkę głową do własnej bramki. Piłkarze Liczki poszli za ciosem i w 39. minucie było już 2:0. Vlade Lazarevski dopadł do bezpańskiej piłki na 14. metrze i mocno uderzył - futbolówka odbiła się jeszcze od dwóch graczy Wisły i wpadła do siatki. Wydawało się, że po przerwie to goście ruszą do natarcia, ale - o dziwo - stroną przeważającą byli nadal piłkarze z Groclinu. I gdyby nie doskonały Emilan Dolha, a także słabo nastawione celowniki gospodarzy szybko byłoby "po meczu". Niewykorzystane sytuacje zemściły się jednak na gospodarzach okrutnie! W 75. minucie Paweł Kryszałowicz wykorzystał fatalny błąd Łukasza Tupalskiego (poślizgnął się na śliskiej murawie, podając do wiślaka...) i zdobył kontaktowego gola, trafiając do pustej bramki, a już w doliczonym czasie gry Paweł Brożek pokonał Sebastiana Przyrowskiego z rzutu wolnego z 16 metrów. Dzięki temu trafieniu Wisła przedłużyła - do siedemnastu - serię ligowych pojedynków bez porażki. Zobacz WYNIKI oraz OPISY meczów 13. kolejki oraz TABELĘ Orange Ekstraklasy