Gdy lider tabeli przyjeżdża do ostatniego zespołu, teoretycznie faworyta nie trudno wskazać. Szkoleniowiec Kolejorza Franciszek Smuda przestrzega jednak przed takimi rozważaniami. "Wiosną zespoły walczące o utrzymanie grają zdecydowanie bardziej zdeterminowane niż jesienią. Po prostu teraz niemal każdy mecz jest dla nich o być albo nie być. A my traktujemy to jak spotkanie decydujące o mistrzostwie Polski" - powiedział Smuda. Trener lechitów cieszy się, że chorzy i kontuzjowani zawodnicy wracają do zdrowia. Semir Stilić i Ivan Turina nie mogli zagrać przeciwko Jagiellonii Białystok z powodu silnego przeziębienia. Mniej lub bardziej poważne urazy po meczu z białostocczanami zgłaszali Ivan Djurdjević, Anderson Cueto, Hernan Rengifo i Jakub Wilk. Sztab medyczny Lecha stanął jednak na wysokości zadania. "Wszyscy powoli wracają do treningów. Wiele wskazuje na to, że w Zabrzu prawdopodobnie zagramy w najsilniejszym składzie" - podkreślił szkoleniowiec lidera ekstraklasy. Pojedynek Górnika z Lechem to także starcie wielkich osobowości trenerskich - Henryka Kasperczaka i Franciszka Smudy. Szkoleniowiec poznaniaków pytany o relacje z Kasperczakiem, zażartował: "Mogę powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Kiedyś dostał po mnie dobry zespół (Kasperczak przejął w 2002 roku Wisłę Kraków po zwolnieniu Smudy), a takie rzeczy robi się tylko dla kolegi. Teraz mam kolejny dobry zespół dla niego". Statystyki przemawiają za Lechem. Poznaniacy wygrali ostatnie dziewięć spotkań z Górnikiem, a obecnie legitymują się sześcioma ligowymi zwycięstwami z rzędu.