W piątek 20-letni obrońca wystąpi w klasyku polskiej ligi, czyli spotkaniu Widzewa z Legią. Zapytaliśmy go, jak podchodzi do meczu z byłymi kolegami. - Dla każdego piłkarza mecz przeciwko byłemu klubowi jest wyjątkowy. - Zgadza się, również dla mnie jest to szczególne spotkanie. Wiadomo, że w Legii grałem przez dwa lata i z tego klubu jestem wypożyczony. Teraz jednak jestem znowu w Łodzi i zrobię wszystko, by stołeczny klub wrócił do Warszawy bez punktu. Wszystkie sentymenty pozostaną w szatni. - Mecze Widzewa z Legią są polskimi klasykami piłkarskimi... - Oczywiście, to mecz, który wzbudza olbrzymie emocje. Odczułem je jako kibic, bo w przeszłości wielokrotnie oglądałem te mecze z trybun. - Jako piłkarz jednak tych emocji jeszcze nie odczułeś? - Nie. Nigdy jeszcze nie zagrałem w meczu Widzewa z Legią. Miałem szansę dwa lata temu, ale wówczas byłem kontuzjowany. Z tym większą niecierpliwością oczekuję piątkowego meczu. - Będziesz chciał wziąć rewanż na trenerze Dariuszu Wdowczyku, który nie widział cię w Legii? - Absolutnie nie. Jestem wręcz wdzięczy trenerowi, że doprowadził do mojego wypożyczenia. Dzięki temu mogę grać w pierwszej lidze w Widzewie, a nie w rezerwach Legii. Nie mniej jednak postaram się zagrać na sto procent możliwości, w każdym meczu staram się tak grać. - Ale na tej przeprowadzce chyba finansowo straciłeś? - Nie zarabiam mniej, ale to chyba nie jest istotne. - Bardzo dobrze znasz piłkarzy Legii. Rozmawiałeś z kolegami na temat gry legionistów? Zwracałeś na kogoś uwagę? - Myślę, że nie ma takiej potrzeby. Mecze Legii często są transmitowane w telewizji i trudno ich nie oglądać, jeśli ktoś interesuje się wydarzeniami w naszej lidze. Poza tym, na pewne niuanse taktyczne na pewno zwróci nam uwagę trener Probierz podczas odprawy. - A kontaktowałeś się z legionistami w ostatnich dniach? Rozmawiałeś z nimi na temat tego meczu? - Ostatnio nie dzwoniliśmy do siebie. Poza tym, jeśli już prywatnie się kontaktujemy, to zwykle nie rozmawiamy o sprawach sportowych. - Wróciłeś ostatnio na środek obrony. Lepiej na ten pozycji się czujesz, niż w pomocy. - Zawsze grałem jako stoper, więc na tej pozycji czuję się najlepiej. Nie mam jednak nic przeciwko grze jako defensywny pomocnik. Myślę, że ostatnio moja forma zwyżkuje. Jestem zadowolony z dwóch ostatnich meczów, choć nie ustrzegłem się błędów. Liczę jednak, że mecz z Legią zagramy na zero z tyłu. Tomasz Andrzejewski, Łodź