Szkoleniowiec popularnego "Kolejorza" z pewnością ma więc nad czym myśleć. Jakby tego było mało poznański trener musi rozstrzygnąć jeszcze jeden dylemat. Czy w niedzielnym meczu w Gdańsku ponownie postawić na 18 - letniego Mateusza Możdżenia, czy Jakuba Wilka. Wilk jest już w pełni sił po przebytej chorobie. Wczoraj również popularny "Wilczek" przedłużył kontrakt z Lechem do 2013 roku! Najrozsądniejszym rozstrzygnięciem sprawy, które nie skrzywdzi żadnego z graczy, jest z pewnością opcja, że zagrają obaj. Tym bardziej, że w klubie z Bułgarskiej jeśli chodzi o sytuacje kadrową nie jest najlepiej. - Na razie indywidualnie trenuje trzech zawodników - Ivan Djurdjević, Dimitrije Injać i Seweryn Gancarczyk. To wszystko to są urazy, ale nie wiadomo, czy do niedzieli będą nadawali się do gry. Injac ma tak opuchnięty palec u nogi, że nie może nawet założyć buta - mówi INTERIA.PL Zieliński. Na szczęście popularnego "Dimę" z powodzeniem może zastąpić Tomasz Bandrowski, który chyba swoje problemy z kręgosłupem ma już za sobą. Zestawienie linii defensywnych zespołu z Bułgarskiej na mecz z Gdańsku, to już jest prawdziwa zagadka. Na lewej strony w razie potrzeby może wystąpić Jakub Wilk. W środku boiska powinien sobie poradzić Grzegorz Wojtkowiak. Jednak wszystkie te wspomniane manewry komplikują sprawę jeśli chodzi o linię pomocy. Tym bardziej, że w pełni dyspozycji nie jest jeszcze Manuel Arboleda, którego powrót na boisko najwcześniej spodziewany jest w starciu ze Śląskiem Wrocław. - Na razie nie chcę nic wyrokować, kto zagra przeciwko Lechii, liczę, że któryś z kontuzjowanych chłopaków jednak będzie mógł zagrać w niedzielę - błyskawicznie uciął temat opiekun Lecha. "Renifer" jeszcze z Młodą Ekstraklasą Ofensywa poznańskiej " jedenastki" też wciąż nie zachwyca. Nadal swój uraz leczy bowiem Tomasz Mikołajczak. Kontuzjowany i wyłączany na dłuższy czas z treningów jest Krzysztof Chrapek. A z kolei Peruwiańczyk Hernan Rengifo, mimo, że strzela gole w barwach swojej reprezentacji, a szeregach rezerw Lecha błyszczy, to na razie do pierwszej drużyny nie wróci. - Miałem z nim rozmawiać w tym tygodniu, ale Hernan też wrócił z wyjazdu na kadrę z jakimś urazem i treningi wznowił dopiero w środę. Przed meczem z Lechią na pewno nie dojdzie już do tej rozmowy - tłumaczy tą sprawę trener ekipy ze stolicy Wielkopolski. Wygląda więc na to, że w pojedynku z Lechią poznaniacy zagrają jednym ofensywnym piłkarzem, czyli Robertem Lewandowskim. Chyba, że sztab szkoleniowy " jedenastki" z Wielkopolski postawi na kolejnego młokosa z drużyny Młodej Ekstraklasy. Takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne. Chociażby dlatego, że sztab szkoleniowy regularnie ogląda potyczki swoich rezerw, a młodzi zawodnicy coraz częściej i w dość licznej grupie trenują już z seniorami. Łukasz Klin, Poznań