Młody szkoleniowiec białostoczan, Michał Probierz trochę przeszarżował z tymi rachunkami. Po zwycięstwie w Krakowie Jagiellonia ma już 26 pkt, a zatem do spokojnego utrzymania brakuje jej góra pięć-sześć "oczek". - Zdawaliśmy sobie sprawy z wagi tego meczu, dlatego nie można było oczekiwać wirutozerii. Od samego początku staraliśmy się narzucić swój styl i rzadko się zdarza, żebyśmy na wyjazdach tak długo rozgrywali atak pozycyjni i utrzymywali się przy piłce na połowie rywala - podkreślał Michał Probierz. - Nie potrafiliśmy jednak dograć piłki przed bramkę, mieliśmy problemy z akcjami oskrzydlającymi. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy, ale nie możemy osiadać na laurach. Jesteśmy cały czas pod presją. Mamy 26 pkt i musimy zdobyć 10 pkt w następnych siedmiu meczach, żeby spokojnie myśleć o utrzymaniu. Trener Probierz poinformował, że święta dla jego drużyny zaczęły się po tym meczu, a Wielką Niedzielę się skończą. - Teraz chłopaki mają dwa dni wolnego, ale w niedzielę spotykamy się już na treningu. Musimy wszystko zrobić, żeby we wtorek w Gdańsku w meczu o Puchar Polski osiągnąć dobry wynik, a potem w lidze gramy z Legią i zanosi się na ciekawy mecz. Dlaczego Kamil Grosicki zaczął mecz na ławce rezerwowych? - Kamil nie jest jeszcze w optymalnej formie. Owszem, on miewa swoje mecze, ale często brakuje mu czegoś. Ważne, że dzisiaj miał asystę i krok po kroku odbudowuje się - tłumaczył Probierz. Notował w Krakowie: Michał Białoński