Jest to pierwsze zwycięstwo Pogoni w tym sezonie, a Lech doznał pierwszej porażki. W spotkaniu, które od wielu lat skupia uwagę kibiców całej Polski, lepsi okazali się szczecinianie. Mimo, że od 41. minuty po czerwonej kartce Pawła Magdonia grali w dziesiątkę, potrafili sięgnąć po trzy punkty. W 34. minucie Grzegorz Matlak wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka została wybita przed pole karne. Nabiegł na nią Matlak i pięknym strzałem (bez przyjęcia) umieścił ją w bramce obok interweniującego Waldemara Piątka. Wyrównanie padło 4 minuty później. Szarżującego w polu karnym Piotra Reissa sfaulował strzelec bramki dla Pogoni i arbiter podyktował rzut karny, który na gola zamienił sam poszkodowany. W 41. minucie Paweł Magdoń brutalnie sfaulował Pawła Kaczorowskiego i mimo miny niewiniątka, sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. W drugiej połowie grająca w osłabieniu Pogoń pokazała, że jest zespołem z charakterem. W 83. minucie talentem błysnął Urugwajczyk Claudio Milar. Z wielką łatwością minął on w polu karnym dwóch obrońców i wyłożył piłkę Tomaszowi Parzemu. Ten zupełnie niepilnowany posłał piłkę między nogami bramkarza do siatki rywali. W 90. minucie Milar uwieńczył swój dobry występ bramką, czym wprawił w szał kibiców ze Szczecina. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=128508">Zobacz opis meczu</a> oraz <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/tab">ekstraklasy.</a>