Blisko osiem tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie w Lubinie długo musiało czekać na bramki w tym meczu. W pierwszej połowie bliski szczęścia był Robert Kolendowicz, ale piłka po jego strzale głową trafiła w słupek. Najlepszą okazję dla gości w pierwszej części spotkania zmarnował Łukasz Madej. Ensar Arifović wykorzystał błąd Michała Stasiaka i podał do lepiej ustawionego kolegi. Jednak Madej fatalnie przestrzelił z 12 metrów. Druga część rozpoczęła się od zdecydowanych ataków podopiecznych Czesława Michniewicza. Do kapitulacji Bogusława Wyparłę próbowali zmusić Kolendowicz, Maciej Iwański i Rui Miguel. Bez skutku. Wreszcie nadeszła 72. minuta. Kolendowicz zagrał w pole karne do Chałbińskiego. Najlepszy strzelec Zagłębia ładnie "zabrał" się z piłką i strzałem w długi róg pokonał bramkarza ŁKS-u. Był to 10 gol Chałbińskiego, który objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. W 82. minucie Marius Kizys posłał piłkę w pole karne z lewej strony boiska, a tam - przy biernej postawie obrońców Zagłębia - Adam Marciniak skierował ją do siatki z kilku metrów. Gospodarze w końcowych minutach starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale obrona ŁKS-u nie popełniła błędu i łodzianie z terenu wicelidera wywieźli cenny punkt.