Po tym, jak COVID-19 zaatakował m.in. prezesa Dawida Błaszczykowskiego, a także współwłaściciela klubu i kapitana drużyny Jakuba Błaszczykowskiego, Wisła we wtorek przeprowadziła dodatkowe testy. Wykazały kolejne przypadki zakażeń, w tym u trzech następnych piłkarzy. Wisła natychmiast złożyła raport o sytuacji do Ekstraklasy SA, która z Komisją Medyczną PZPN nadzoruję sytuację pandemiczną i udało jej się dokończyć sezon 2019/2020, co było dużym sukcesem. Teraz ESA z PZPN-em stają na głowie, by udało się zachować ciągłość bieżących rozgrywek. Udało się przeprowadzić całą I rundę Pucharu Polski. Do fazy 1/16 finału przebiło się tylko kilka drużyn spoza zawodowej piłki, jak np. Świt Skolwin Szczecin (29 października ma zmierzyć się u siebie z Cracovią), których piłkarze nie prowadzą tzw. reżimu sanitarnego, do jakiego są zobligowani ci z PKP Ekstraklasy, Fortuna 1. Ligi i 2. Ligi. Przed meczami 1/16 PP badane będą także zespoły z lig regionalnych. W najcięższej sytuacji jest Pogoń Szczecin, w której wykryto ognisko z 30 zakażeniami wśród piłkarzy i pracowników. Żaden spośród zawodników na szczęście nie jest obłożnie chory. "Portowcy" mają nadzieję na powrót do gry 19 października, gdy terminarz łączy ich z Lechią. Zarówno Ekstraklasa, jak i PZPN dążą do rozegrania meczu Wisły z Lechią, o ile pozwoli na to sytuacja epidemiczna. - Z raportu przesłanego do nas przez Wisłę w środę wynika, że czterech piłkarzy jest zakażonych. Nasz protokół przewiduje przełożenie terminu meczu, jeśli wirus dotknie co najmniej siedmiu piłkarzy w danym zespole. Dlatego dajemy zgodę na rozegranie meczu z Lechią, ostateczną decyzję zostawiamy lokalnemu sanepidowi - powiedział Interii wczoraj wieczorem prezes Ekstraklasy SA Marcin Animucki. - Z informacji, jakie otrzymaliśmy z Wisły Kraków wczoraj wynika, że trzy osoby mają pozytywny wynik testu na koronawirusa SARS-CoV-2, sytuacja jest stabilna, nikt nie został hospitalizowany - powiedziała nam dzisiaj Dominka Łatak-Glonek rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Od początku pandemii w Krakowie zachorowało 2365 osób, dzisiaj wykryto 62 nowe przypadki, a wczoraj tylko 24. 780-tysięczne miasto pozostaje w zielonej strefie epidemicznej. Prezes PZPN-u Zbigniew Boniek podkreśla, że ewentualne zawieszenie rozgrywek to droga donikąd. - Już na początku pandemii mówiłem, że piłkarze profesjonalni muszą grać i przestrzegać zasad bezpieczeństwa, unikać skupisk ludzkich. Na treningu, ani podczas meczu zdrowy piłkarz nie złapie koronawirusa od zdrowego kolegi po fachu. Natomiast zakażają się w restauracjach, galeriach, na imprezach rodzinnych - powiedział Interii. Szef polskiej piłki apeluje do piłkarzy o ostrożność i odpowiedzialność, gdyż zawodowe ligi to nie tylko miejsca pracy dla nich, ale też setek i tysięcy ludzi współpracujących z klubami, czy transmitujących mecze telewizjami. MiBi