Według pierwotnego planu, liga miała swojej rozrywki zakończyć 17 maja. Wybuch pandemii koronawirusa postawił wszystko na głowie. Problemów nie brakuje i nie będzie brakowało. Wszyscy się zastanawiają, co z kontraktami graczy, których umowy wygasają z ostatnim dniem czerwca. Przy normalnie trwającym sezonie nikt nie zwracał na to uwagi. Teraz, kiedy piłkarze mają grać w letnich miesiącach, to olbrzymi problem i kłopot dla klubów oraz samych zawodników. W Koronie Kielce umowy kończą się... 20 zawodnikom! W Wiśle Kraków - 15, w Arce Gdynia - 14, a w Wiśle Płock czy Śląsku Wrocław - 12. W grupie zawodników, którym kończą się umowy są tacy piłkarze, jak strzelający multum bramek dla swoich zespołów król strzelców Ekstraklasy Igor Angulo czy Christian Gytkjaer. W Wiśle Kraków kończy się umowa m.in. kapitana Jakuba Błaszczykowskiego, a w ekipie mistrza Polski również kapitanowi Gerardowi Badii, ale też: Jorge Feliksowi, Tomowi Hateleyowi czy Uroszowi Korunowi. Legia? Może zostać bez bramkarza. Do AS Monaco z początkiem lipca przenosi się Radosław Majecki. Umowa kończy się też Radosławowi Cierzniakowi. - Sytuacja, w której piłkarzowi narzuca się, że ma grać dłużej niż jest to zapisane w kontrakcie jest dużym problemem, powiedziałbym, że aktualnie najtrudniejszym od strony prawnej, z jakim świat piłki musi się zmierzyć - mówi prawnik Bartłomiej Laburda. Specjalista prawa sportowego, radca prawny Górnika Zabrze i partner w kancelarii Młynarczyk, Laburda, Augustyniak tłumaczy: - W Wielkiej Brytanii na przykład, zgodnie z przepisami prawa tam obowiązującymi, brak jest możliwości, żeby pracownikowi nakazać pracować po zakończeniu okresu obowiązywania umowy. Zatem nie okres transferowy, ale ta kwestia jest najbardziej kontrowersyjna i paląca. Z drugiej strony jest też kwestia wskazana przez UEFA, o której teraz na szczęście nie wspomniano, że wszystko to będzie pozostawione woli stron, że klub będzie się musiał porozumieć z zawodnikiem na temat przedłużenia jego kontraktu - mówi.