Wicemistrz Polski - Lech Poznań dostanie od spółki zarządzającej ligą prawie pięć milionów mniej niż Legia - 26 448 039 zł, a trzeci w tabeli Piast Gliwice zarobi o ponad pięć milionów mniej od Lecha i o ponad 10 mln mniej od Legii - 20 895 750 zł. Podział środków na zasadzie "zwycięzca bierze niemal wszystko" wywoływał coraz więcej kontrowersji, jednak Rada Nadzorcza Ekstraklasy SA na taki się właśnie zdecydowała. Kilka klubów, m.in. Wisła Kraków i Górnik Zabrze opowiadały się za bardziej równomiernym rozwiązaniem i przede wszystkim za tym, by o sposobie podziału decydowały wszystkie kluby, a nie tylko te mające reprezentację w RN.Wisła Kraków zarobi 10 754 775 zł, blisko o dwa miliony więcej niż znajdująca się nad nią w tabeli imienniczka z Płocka.Z kolei 11. w lidze KGHM Zagłębie Lubin wzbogaci się aż o 12 419 419 zł, podczas gdy dziesiąty Raków Częstochowa będzie się musiał zadowolić kwotą o blisko 3.5 mln niższą - 8 881 875 zł.Górnik Zabrze, który wygrał grupę spadkową uzyska 10 085 175 zł. Cracovia zarobiła 12 300 300 zł, a Lechia - 15 051 567 zł, przy czym obydwa te kluby mają szansę na dodatkową premię w wysokości 3 150 000 zł za zdobycie Pucharu Polski.- Już na początku sezonu cieszyliśmy się z poziomu umów z nadawcami i sponsorami oraz oczekiwanych wysokich wypłat dla klubów. Nie spodziewaliśmy się jednak, że w trakcie sezonu przyjdzie nam stoczyć prawdziwy bój w obronie tych budżetów. Rekordowe środki, które wypłacamy obecnie klubom, to swego rodzaju nagroda za ogromny wysiłek włożony we wznowienie i dokończenie rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa - komentuje Marcin Animucki, prezes zarządu Ekstraklasy SA.