Mecze wyjazdowe z walczącymi o życie zespołami nigdy nie należą do łatwych. Piotr Stokowiec uważa, że Stal Mielec zawiesi Lechii Gdańsk bardzo wysoko poprzeczkę. - Nastawiamy się na Stal w najlepszym wydaniu. Ta drużyna będzie zdesperowana, z wielką determinacją będzie walczyła o takie sportowe życie. Na to musimy być przygotowani. Zespół z Mielca jest nieobliczalny, przegrywa często w końcówkach. Pamiętajmy, że nasi rywale wygrali na Łazienkowskiej, co też ma swoją wymowę. Spodziewamy się twardego boju - grają bezpośredni futbol, dużo piłek jest kierowanych do Kolewa i często trzech napastników przebywa w polu karnym. Musimy też uważać na stałe fragmenty gry - powiedział trener gdańszczan. Wszyscy piłkarze znad morza ciężko pracują. Ci - którzy ostatnio siedzieli na ławce - też się nie oszczędzają, tylko walczą o miejsce w wyjściowej jedenastce. - Wrócił uśmiech na twarzach zawodników, ale towarzyszy temu ciężka praca. Mocno pracują, chcą się pokazać, a jak grają w rezerwach, to też tam notują dobre występy. Widać, że jest rywalizacja. Każdy chciałby wejść na boisko. Jestem zadowolony z tego jak zawodnicy pracują. W takiej atmosferze - po zwycięstwach - pracuje się lepiej. Musimy pozostać czujni, nie możemy zadowalać się tym, co już mamy - dodał. W kadrze meczowej znajdzie się Łukasz Zwoliński. Jeszcze nie jest przesądzony występ Tomasza Makowskiego, Michała Nalepy oraz Jarosława Kubickiego. Za kartki pauzować będą: Kenny Saief i Bartosz Kopacz. - Sytuację kartkową znamy. Jest trochę urazów po ostatnim meczu. Można powiedzieć, że dużo takich "zbić". Wiemy, jak długo trwało dochodzenie Łukasza Zwolińskiego do pełnej dyspozycji, który jest już 20-tce. Ostatnie godziny będą decydować o kadrze. Ruchy są wymuszone kartkami. Mamy pomysł na mecz ze Stalą. Losy niektórych zawodników ważą się losy w gabinetach lekarskich. Zdrowie zawodnika jest na pierwszym miejscu - podkreślił Stokowiec. Nikt nie wyobraża sobie składu bez Jana Biegańskiego. - Generalnie Janek otrzymuje pozytywne oceny, natomiast ja jako trener muszę na to patrzeć bardzo szeroko. Nie jestem niczym zaskoczony, bo go znam, był pod moją obserwacją jeszcze w I lidze. Sezon spędzony w niższej klasie rozgrywkowej to dla niego ogromny bagaż doświadczeń, tutaj gra jeszcze przyspiesza i wygląda lepiej. Cieszę się, że jest pozytywny odbiór, ale nie popadamy w hurraoptymizm. On mierzy wysoko i wie, że tylko ciężką pracą może do tego dojść - skomentował szkoleniowiec. Gdańscy kibice spodziewali się wzmocnień w trakcie zimowego okienka. - Umówiliśmy się na pewną politykę i dyscyplinę finansową. Jako trener to rozumiem. Nie pojawiłem się w Gdańsku przejazdem czy na chwilę, tylko dbam o to wszystko i czuję się gospodarzem. Chcę gospodarować tymi siłami, które mamy. Stabilność finansowa jest dla nas bardzo ważna. Lechia taką stabilność odzyskała. Moim zadaniem jest też wykorzystać potencjał, który mam. Sprawdzamy, co już mamy w naszej akademii oraz w rezerwach. Do tego będziemy dobierać i przygotowywać transfery - wyznał Stokowiec. Lechia Gdańsk zmierzy się ze Stalą Mielec w sobotę o godzinie 15:00. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź