Oficjalne ustalenia są znane - PKO Ekstraklasa wraca do gry w ostatni weekend maja. Sytuacja sanitarna i ekonomiczna rysuje się jednak w Europie na tyle niestabilnie, iż nikt nie jest w stanie zagwarantować, że taki scenariusz doczeka się realizacji. - Najprościej byłoby iść w stronę Holandii i ogłosić zakończenie sezonu, ale to rozwiązanie zdecydowanie mi się nie podoba - mówi Krzynówek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Trzeba próbować grać, zakładając, że sytuacja związana z epidemią będzie coraz lepsza, a nie gorsza. Mówienia, że na pewno się nie uda, nie akceptuję. Wciąż jednak trwa dyskusja nad ostatecznym kształtem zasad bezpieczeństwa po wznowieniu rywalizacji. Część klubów wolałaby, żeby sezon został zakończony, kierując się głównie bezpiecznym miejscem w tabeli, czyli de facto interesem finansowym. Inni chcą grać za wszelką cenę, bo bez wpływów za transmisje telewizyjne nie będą w stanie zbudować budżetu na kolejny cykl. - Wiem, że jest parcie na "kasę" i wcale mnie to nie dziwi - oznajmia były reprezentant Polski. - Przecież nie tylko u nas, ale także w Niemczech, niektóre kluby stoją już na skraju bankructwa. Krzynówek z białym orłem na piersi grał w latach 1998-2009. Zaliczył 96 występów i zdobył 15 bramek. Uczestniczył w finałach MŚ 2002 i 2006 oraz w finałach ME 2008. UKi