Po meczu w Gdyni, w którym jego podopieczni zremisowali bezbramkowo z Arką, zamierzał pobić Ryszarda Szula, fizjologa gospodarzy, za to, że ten skrytykował w jednej z gazet obecny styl gry "Białej Gwiazdy". "Całe szczęście, że ochroniarze stali metr od tego wydarzenia. Pewnym chwytem przytrzymali Petrescu i czekali aż ochłonie" - stwierdził Szul, cytowany przez "Dziennik". "W prasowym wywiadzie zapytano mnie czy w Wiśle został jakiś ślad po moich treningach (Szul przez wiele lat pracował w Krakowie - przyp. red.). Odpowiedziałem, że nie, bo w trakcie dwóch okresów przygotowawczych zabito to, co ja zrobiłem. To właśnie słowo "zabić" doprowadziło Petrescu do szału. Po meczu podszedł do mnie i zaczął krzyczeć. Używał słów "fuck" oraz "newspaper" - opowiada fizjolog. Gdy poprosił szkoleniowca Wisły, by się uspokoił, ten nie wytrzymał. Rzucił się na Szula z pięściami.