Skaut reprezentujący Blackburn Rovers przyjechał do Krakowa na mecz Wisły z Widzewem specjalnie po to, aby obserwować Patryka Małeckiego. "Mały" nie zawiódł - strzelił kluczowego gola na 1-0 pokazując, że swobodnie operuje również lewą nogą. Małecki - obok Maora Meliksona był głównym motorem napędowym akcji ofensywnych "Białej Gwiazdy". Fakt, że Blackburn obserwuje "Polskiego Rooneya" nie musi jeszcze oznaczać transferu - do tego droga daleka. 14. klub Premier League nie miałby jednak problemów z opłaceniem klauzuli odejścia, jaką ma zagwarantowaną w kontrakcie z Wisłą Małecki - jest ona na poziomie 2,5-3 mln euro. Od jakiegoś czasu Małeckim zainteresowane jest też TSG Hoffenheim, które w Bundeslidze nie rezygnuje z walki o miejsce dające prawo występów w europejskich pucharach. Po 26 kolejkach Hoffenheim zajmuje 9. lokatę i traci do "pucharowego" miejsca siedem punktów. "Mały" na każdym kroku deklaruje swe przywiązanie do Wisły, ale nie ukrywa także, że jego wymarzoną ligą jest angielska Premier League. <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/patryk-malecki-tylko-na-boisku-jestem-swirem,1609045,812">Małecki: Tylko na boisku jestem świrem</a> MiBi