Wicemistrzowie Polski w ubiegłą niedzielę podejmowali Cracovię Kraków (3-0), a w środę zmierzyli się z Arką Gdynia w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Wrocławianie wygrali 3-1, ale mimo to odpadli z rozgrywek, ponieważ w pierwszym spotkaniu ulegli gdynianom 0-2. "Zawodnicy włożyli dużo sił w te spotkania, dlatego apelowaliśmy, by dostosowali codzienny tryb funkcjonowania do tego co jeszcze nas czeka. Sądzę, że fizycznie damy radę" - mówił trener. O wiele większym problem niż zmęczenie będzie dla szkoleniowca Śląska ustawienie linii defensywnej. W niedzielę w Poznaniu na pewno nie zagrają pauzujący za nadmiar żółtych kartek Dariusz Pietrasiak i zawieszony za uderzenie piłkarza Korony Kielce Jarosław Fojut. Pod dużym znakiem zapytania stoi także występ kontuzjowanego Marka Wasiluka. Po środowym spotkaniu z Arką pojawiła się także obawa o stan zdrowia Tadeusza Sochy, który schodził z boiska lekko utykając. Uraz nie okazał się jednak groźny i piłkarz trenował już z resztą zespołu. "Być może są urazy, które komplikują nam sytuację, ale nie pękam. Mamy jeszcze trochę czasu w kwestii wyboru linii defensywnej, a mogą w niej przecież także zagrać Przemysław Kaźmierczak lub Dariusz Sztyka" - podkreślił trener. Lenczyk zaznaczył, że kluczowe będzie dobre rozpoczęcie niedzielnego spotkania. "Nie mogę być pesymistą, choć wiem, że Lech jest drużyną o klasę lepszą od Arki. Czuję na plecach oddech Artjomsa Rudnevsa i spółki więc wiem jakie zagrożenie mogą stworzyć pod naszą bramką" - dodał. Wrocławianie wyjadą na mecz już w sobotę rano, ale najpierw udadzą się do Grodziska Wielkopolskiego na minizgrupowanie. W Poznaniu pojawią się dopiero w niedzielę przed zaplanowanym na 14.30 spotkaniem. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy