- Jesteśmy w komplecie, dwaj reprezentanci młodzieżowi, którzy grali z Walią dołączyli do drużyny. Szkoda, że grali na kiepskim boisku na kadrze, było to raczej kopanie piłki, a nie piękna gra. Najważniejsze, że wrócili zdrowi i absolutnie biorę ich pod uwagę w najbliższym meczu - zapewnił Lenczyk. - Młodzi zawodnicy atakują pierwszy skład, bardzo chcą, widać, że im zależy. Lenczyk przypomniał, że w ostatnim okienku transferowym nie udało się sprzedać wszystkich zawodników, których wystawiono na listę transferową. - Kilku z nich zostało jednak w klubie, np. Bartek Dudzic. Nie uważam bynajmniej, że oni już zakończyli karierę w Cracovii - podkreślał szkoleniowiec. - Będą trenowali z pierwszą drużyną, chcę by byli przygotowani do wejścia na boisko w każdej chwili, chcę uniknąć sytuacji, że zabraknie nam zawodników na niektórych pozycjach. - Mamy komfortową sytuację z bramkarzami, postanowiłem również zatrzymać w kadrze Marka Pączka. Bardzo bym chciał, żeby za miesiąc nie było wiadomo, kto tak naprawdę jest pierwszym bramkarzem - chcę by konkurencja wzrosła - stwierdził Lenczyk. - Nie wiem jeszcze, która dwójka bramkarzy pojedzie na mecz, na pewno pojedzie Marcin Cabaj - wyjaśnił. - Czy pojedzie Merda - nie wiem. - Nie ukrywam, że ostatnio pracowaliśmy nie tylko pod kątem najbliższego meczu z Arką, ale również kolejnych spotkań ligowych. Liczą się punkty - podkreślał trener. - Mieliśmy już trzy odprawy na temat gry Arki, czwartej nie będzie. Jeśli Arka wie tyle o nas, co my o Arce, tym lepiej dla trenera Pasieki. My też łatwo skóry nie sprzedamy. - Obserwowaliśmy trzy ostatnie mecze Arki, każdy był inny. Od strony taktycznej inaczej zagrali z Wisłą, inaczej w Lubinie. My musimy się zająć przede wszystkim sobą, musimy grać swoje, wykonawców mamy takich jakich mamy. - Czy się zdziwię, jeżeli testowany niedawno przez Cracovię Stojko Sakaliev zagra dobrze? - Jeżeli będzie bardzo dobrze grał, będę zaskoczony in plus, jest zawodnikiem doświadczonym, szukającym formy w polskiej lidze - wzruszył ramionami Lenczyk. Spotkanie z Arką będzie pierwszym w tym sezonie, na które zostaną wpuszczeni kibice "Pasów". - Ja nie wiem na co stać kibiców Cracovii, którzy zjadą specjalnym pociągiem do Sosnowca - przyznał Lenczyk. Szkoleniowiec Cracovii ma nadzieję na kulturalny doping i wsparcie dla swojej drużyny. Postanowił przy okazji odnieść się do sytuacji w kibicowskim światku Krakowa i ekscesów, jakie nierzadko miały miejsce w wykonaniu krakowskich kibiców w ostatnich latach. - Jak sobie przypomnę to, co się działo kilka dni po śmierci papieża, to co się działo wówczas na stadionie... Wtedy się zastanawiałem, po co w ogóle piłka nożna w Krakowie - wyznał Lenczyk. - Widząc zacne nazwiska wśród sympatyków tego klubu to mogę tylko ubolewać, że nikt z nich nie będzie na meczu w Sosnowcu, bo nie wyobrażam sobie by pojechali pociągiem specjalnym - dodał Lenczyk. - Mogę sobie tylko życzyć, by wspierających Cracovię kibiców było wielu, w tysiącach.