W Polsce jest jedna Benfica, wszakże znana tylko małej grupie zapaleńców. Nic w tym jednak dziwnego, bowiem zrzeszona w opolskiej C-klasie drużyna swoje mecze rozgrywa na stadionie w Klisinie. Porzucając jednak żartobliwy ton dumnie trzeba nadmienić, że lubinianom udało się nawiązać współpracę z jej znaną na całym świecie imienniczką z Portugalii. Prezes Zagłębia Lubin Robert Pietryszyn, dyrektor sportowy Jakub Jarosz, a także szef skautingu Mario Branco gościli w Lizbonie w ubiegły czwartek i piątek. - Zostaliśmy zaproszeni do siebie przez klub cieszący się na całym świecie uznaną marką. A przecież do gabinetu prezydenta Benfiki Luisa Filipe Vieiry nie trafiają ludzie przypadkowi, wzięci z ulicy. Nam jednak poświęcił praktycznie całe dwa dni - powiedział Pietryszyn, a o kulisach nawiązania kontaktu oraz współpracy z klubem z Estadio da Luz opowiada Jarosz. - Sprawa ewentualnej współpracy z Benfiką pojawiła się kilka tygodni temu, gdy sondowaliśmy możliwość kupna lewego obrońcy Frediego z rumuńskiego Cluj. Ten klub jest bowiem satelickim zespołem "Orłów", jak mówi się o Benfice. Zawodnika nie udało się ostatecznie sprowadzić, ale poprzez kontakt z menadżerem reprezentującym lizboński klub w układzie z Rumunami udało się poczynić pierwsze kroki w kierunku współpracy z Portugalczykami - stwierdził Jarosz. Jednak w maju temat utknął w martwym punkcie, albowiem Vieirę dotknął dramat osobisty, z kolei Eusebio, honorowy działacz klubu, przebywał w szpitalu. - Cały czas wspólnie z Mario Branco trzymaliśmy jednak rękę na pulsie. I w końcu udało się załatwić spotkanie z prezydentem Benfiki - powiedział dyrektor sportowy. Co delegacja ustaliła podczas wizyty w Portugalii? - Oczywiście żadne wiążące decyzje nie zapadły, szczegóły umowy, jaka będzie obowiązywać między naszymi klubami, będziemy dopiero ustalać w najbliższych dniach, jednak same rozmowy i założenia, jakie w nich padły, pozwalają nam optymistycznie patrzeć w przyszłość - stwierdził Pietryszyn. - Benfika otwiera się na nowe rynki - dodał Jarosz. - Wcześniej tworzyła kluby satelickie w krajach, w których przebywali portugalscy emigranci. Obecnie jednak lizbończycy współpracują choćby z bułgarskim CSKA Sofia. Zagłębie zaś będzie pierwszym i jedynym klubem satelickim w Polsce - wyjaśnił. Dobrą renomę naszej lidze niewątpliwie wyrobili Polacy grający w BWin lidze: Przemysław Kaźmierczak i Rafał Grzelak z Boavisty Porto, Bartosz Ślusarski z Uniao Lieira. W przypadku tego pierwszego pisano nawet o zainteresowaniu ze strony "Orłów". - Prezes Vieira pokazywał mi dwie opasłe listy piłkarzy. Tymi, którymi naprawdę Benfika jest zainteresowana oraz tych, których nazwiska pojawiają się jedynie w mediach. A na której był Kaźmierczak? Nie pamiętam - powiedział ze śmiechem Pietryszyn. Mówiąc jednak poważnie, to Benfika ma świetne rozeznanie na rynku polskim. - Faktycznie, mieli sporo informacji na temat polskich zawodników, pytali między innymi o naszych czołowych graczy, choć były to raczej rozmowy sondażowe, a nie konkretne propozycje - przyznał Jarosz. Czy to, że Zagłębie będzie klubem satelickim sprawi, że Benfika będzie miała prawo pierwokupu wybijających się piłkarzy mistrza Polski? - Nie jest to przesądzone, choć niewątpliwie jeśli podpiszemy umowę, to będzie nam się o wiele łatwiej porozumieć w sprawie ewentualnego transferu naszego piłkarza do tej drużyny - wyjaśnił dyrektor sportowy Zagłębia. O tym, jakie korzyści może odnieść ze wzajemnej współpracy trzeci zespół ligi portugalskiej minionego sezonu już wiemy. Natomiast, co wskutek podpisania umowy z Benfiką może otrzymać Zagłębie? - O szczegółach porozumienia zamierzamy poinformować dopiero wówczas, gdy je ustalimy i podpiszemy umowę. Gdy to nastąpi, to na pewno zorganizujemy w Polsce konferencję prasową. Jednak już teraz mogę zdradzić, że w umowie chcemy położyć nacisk na trzy elementy: wymianę doświadczeń pracowników działu marketingu i public relations, udział trenerów w szkoleniach organizowanych w Portugalii oraz wyjazd piłkarzy Zagłębia na obozy przygotowawcze Benfiki - wyjaśnił Pietryszyn. - Chcemy, by nasi pracownicy jeździli do Portugalii podpatrywać i czerpać wzorce od najlepszych. Zamierzamy także wysyłać czołowych i utalentowanych zawodników na obozy drużyny z Lizbony - dodał prezes. To jednak nie wszystko. Mistrz Polski liczy bowiem także na to, że do jego kadry dołączą piłkarze z szerokiej kadry utytułowanej drużyny. - Pracujemy nad tym. Być może jeden z Portugalczyków zasili nas jeszcze przed tym sezonem - zdradził Jarosz, ale nie chodzi tutaj o żadnego z zawodników, których nazwiska kolportują środki masowego przekazu. Obecny prezydent dwukrotnego zdobywcy Pucharu Mistrzów przejął stery w klubie w 2003 roku. Wówczas "Orły" ze "Stadionu Światła" były bankrutem. Dziś lizbończycy problemy finansowe mają daleko za sobą i znów chcą nawiązać do pięknych tradycji, których uosobieniem jest legendarny piłkarz Benfiki Eusebio. Jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu wraz z Luisem Filipem Vieirą będzie gościem Zagłębia przy okazji meczu eliminacji do Ligi Mistrzów! - Już ten fakt pokazuje, że bardziej znany partner poważnie pochodzi do współpracy z naszym klubem. Oprócz tego, że będziemy mogli poszczycić się ścisłą współpracą z takim zespołem jak Benfica Lizbona, na której przecież tylko skorzystamy, cieszy mnie to, że Eusebio oraz Vieira okazali się fantastycznymi ludźmi, którzy szczerze nas polubili - puentuje wizytę w Portugalii Pietryszyn.