Mecz drugiej i trzeciej drużyny poprzedniego sezonu (początek godz. 20) będzie największym wydarzeniem 8. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. - Mecze Legii z Lechem zawsze elektryzowały kibiców. Życzę warszawiakom jak najlepiej, ale tym razem czeka ich bardzo ciężkie zadanie. Lech lubi i potrafi grać z kontrataku, dlatego Legia musi bardzo uważać po ewentualnej stracie piłki - powiedział PAP Pisz, który występował w Legii w latach 1987-96 (z roczną przerwą na grę w Motorze Lublin). Zdaniem Leszka Pisza szansą Legii może być brak w zespole rywali kontuzjowanego Manuela Arboledy. - Mówiąc złośliwie, to duże wzmocnienie warszawskiej drużyny. Arboleda nie tylko dobrze spisuje się w obronie, ale przede wszystkim potrafi być groźny pod bramką rywali. Nie ulega wątpliwości, że jego brak jest dla Lecha wielką stratą - podkreślił Pisz. W poprzedniej kolejce legioniści bez problemu pokonali Lechię Gdańsk 2:0, rozgrywając najlepszy mecz w ciągu ostatnich kilku tygodni. To kwestia słabości rywala czy zwiastun rosnącej formy drużyny Jana Urbana? - Nie wyciągałbym wniosków z tego spotkania, ponieważ Lechia zagrała bardzo słabo. Prawdziwy charakter Legii poznamy w meczu z Lechem. Dopiero wówczas przekonamy się, na co stać warszawski zespół w tym sezonie. Mam nadzieję, że na wiele - przyznał Pisz, który dodał, że obaj piątkowi rywale mają szansę dogonić prowadzącą w tabeli Wisłę. - Krakowianie jeszcze nie wygrali ligi. Wkrótce pogubią jakieś punkty, więc przy dobrej dyspozycji Legii i Lecha stać te zespoły na dołączenie do Wisły. To dopiero początek sezonu. Koronowanie krakowian jest zdecydowanie przedwczesne - zakończył były wieloletni kapitan Legii.