Obie drużyny mają na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek po 28 pkt. W tabeli niżej jest tylko Arka Gdynia - 26. "Pobyt w Zakopanem przed tak ważnym meczem miał przede wszystkim na celu wyciszenie się, pełną koncentrację, ale i też odpowiednie przygotowanie fizyczne. Jest to mecz w rodzaju życie albo śmierć, a stawką jest pozostanie w lidze" - powiedział PAP Marcin Sadko. Jego zdaniem, drużyna wróci do Krakowa w dobrych nastrojach, a największym atutem w sobotę będzie występ przed własną publicznością. "Mecz gramy u siebie - to nasz największy atut. Chcemy wygrać i wygramy. Nastroje w drużynie są bardzo dobre. W Zakopanem piłkarze byli odcięci od świata zewnętrznego, środowiska krakowskiego, gdzie na każdym kroku spotykają się ze zbyt dużym zainteresowaniem i potężna presją. Odosobnienie powoduje, że są z jednej strony wyciszeni, z drugiej bardzo bojowo nastawieni" - podkreślił Sadko. Według niego Górnik będzie bardzo wymagającym przeciwnikiem, a obie drużyny czeka trudna przeprawa. "Obie drużyny walczą o utrzymanie, a takie mecze nie są łatwe. Kto utrzyma wewnętrzny spokój i wykorzysta sytuacje bramkowe, ten wygra. Górnik gra dobrze, ale głównie u siebie, gdzie pomaga mu publiczność. Kilkanaście tysięcy kibiców mobilizuje piłkarzy, ale na wyjeździe już nie spisują się tak, jak oczekiwaliby ich sympatycy. W tym także upatrujemy naszej szansy" - zauważył Sadko. Zapytany o skład na sobotni mecz szkoleniowiec powiedział, że częściowo jest już ustalony. "Trener Płatek ostatecznie będzie decydował po piątkowym treningu. Ważne będzie też samopoczucie w dniu meczu. To może w niektórych przypadkach rzutować, kto pojawi się na boisku" - dodał. Sadko podkreślił, że nie tylko piłkarze są pewni zwycięstwa. "Chciałbym zapewnić naszych kibiców, że wygramy i zachęcić ich do takiego dopingu, jak podczas naszego ostatniego meczu, z GKS Bełchatów. Wtedy kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem. To dzięki nim zespół, który przez ponad trzydzieści minut grał w dziesiątkę, wygrał i trzy punkty zostały w Krakowie" - przypomniał szkoleniowiec. Do tej pory drużyny Cracovii Karków i Górnika Zabrze rozegrały 33 oficjalne spotkania. Bilans jest zdecydowanie korzystny dla gości. "Pasy" wygrały zaledwie cztery razy, tyle samo meczów zremisowały, a przegrały 25-krotnie. "Sobotni mecz będzie najważniejszy w historii" - zakończył Sadko. Górnik Zabrze po zwycięstwie nad Odrą Wodzisław (2:0) opuścił ostatnie miejsce w tabeli, które zajmował wiele tygodni. Choć za nim przemawia statystyka, to dwa ostatnie spotkania zakończyły się zwycięstwami Cracovii. Wiosną poprzedniego sezonu w Krakowie było 3:0, w tym sezonie w Zabrzu 2:0 dla "Pasów". W obu tych spotkaniach gole z rzutów karnych zdobył Dariusz Pawlusiński. Cracovię prowadzi zabrzanin - Artur Płatek, ale na żadne względy piłkarze Górnika liczyć nie mogą, bo oba zespoły są "pod ścianą". Ślązacy jadą pod Wawel po trzy punkty, o porażce nikt nie chce mówić. Tydzień wcześniej swoje zdanie na temat gry drużyny wyrazili po męsku podczas treningu kibice, co wywołało medialną burzę. Ale mecz z Odrą Wodzisław zabrzanie wygrali. W sobotę na pewno w drużynie gości zabraknie kontuzjowanych Tomasza Zahorskiego i Damiana Gorawskiego.