Decyzję podjął sędzia Piotr Werder, który z uwagi na fatalny stan płyty boiska, nie chciał ryzykować zdrowia piłkarzy. Piłkarze i działacze Korony chcieli grać, ale drużyna z Poznania złożyła oficjalny protest na ręce sędziego, który podjął decyzje o przełożeniu spotkania. - Na godzinę przed meczem otrzymałem od kapitana zespołu Lecha Piotra Reissa pismo, w którym piłkarze poznańskiego klubu stwierdzają, że gra na tak rozmiękłym i grząskim boisku zagraża zdrowiu zawodników. Po zapoznaniu się ze stanem murawy, szczególnie na polach karnych i pod bramkami, stwierdziłem, że zapadanie się po kostki w grząskiej mazi może doprowadzić do groźnych kontuzji. Po kilkunastu minutach ewentualnej gry w takich warunkach musiałbym przerwać mecz, gdyż stan boiska byłby jeszcze gorszy - powiedział Robert Werder. - Zabiegi gospodarzy - m.in. wysypanie trocin w najbardziej grząskich miejscach - nie pomogły. Dlatego uznałem, że w takich warunkach nie można rozgrywać spotkania - dodał arbiter. Dwa tygodnie temu w Kielcach odwołano mecz z Pogonią Szczecin ze względu na zbyt twardą murawę. Tym razem zdaniem sędziego Werdera murawa była ...za miękka. Co ciekawe, kilka dni temu w spotkaniu Pucharu Polski w Lubinie piłkarze grali na zaśnieżonej murawie i nikt nie nabawił się urazu. Trochę dziwi niekonsekwencja sędziów i liczymy, że PZPN wspólnie z Ekstraklasą SA zajmie się tym problemem.