- Dziś jestem dojrzalszym człowiekiem. Myślę już tylko i wyłącznie o futbolu. W czasie wakacji, kiedy inni piłkarze biorą sobie kilka dni wolnego, ja udaję się na siłownię lub basen. Jestem świadom tego, że mam talent i byłoby grzechem go zmarnować - powiedział Patryk Małecki. Piłkarz, który w tym sezonie jest jednym z najjaśniejszych punktów Wisły, powiedział, że na jego życie duży wpływ miały nauki Jana Pawła II. - Czytam książki o Janie Pawle II, a półtora roku temu na przedramieniu zrobiłem sobie tatuaż z jego wizerunkiem. On pomógł mi stać się dobrym człowiekiem - powiedział Małecki. Przeciwko tatuażowi nie sprzeciwiała się nawet jego babcia Jolanta. - Kiedy babcia go zobaczyła, była szczęśliwa, bo wie, że młodzi ludzie często robią sobie tatuaże diabłów lub innych dziwnych symboli. Moja babcia jest osobą religijną, a poza tym: wielką fanką futbolu. Ogląda wszystkie mecze, szczególnie kiedy ja gram. To dodaje mi sił, bo chcę, aby była ze mnie dumna - wyjaśnił Małecki. 21-letni pomocnik przez polskiego dziennikarza pracującego dla portalu uefa.com był pytany nie tylko o trudne początki kariery, ale także o trwający sezon. Wisła zasiada na fotelu lidera Ekstraklasy, a nad drugim w tabeli Ruchem Chorzów ma sześć punktów przewagi. "Mały" ma w tym niemałą zasługę, bo w tym sezonie strzelił już pięć goli. - Jestem zaskoczony tym, że inne drużyny pogubiły tyle punktów, ale to nie jest problem Wisły. Jesteśmy w bardzo dobrej formie i mam nadzieję, że tak zostanie. Naturalnie jestem nieco zdziwiony tym, że gram tak dobrze i strzelam bramki z taką regularnością, jednak robiłem wszystko, aby być dobrze przygotowanym do sezonu, a to teraz procentuje - zakończył Patryk Małecki.