Na Bartoszku przed spotkaniem z Polonią Bytom (wygrana 2-0) spoczywała ogromna presja. Prezesi Bełchatowa wcześniej byli ganieni za to, że postawili na zupełnie niedoświadczonego szkoleniowca. On sam od początku miał pod górkę, ponieważ pojawiło się sporo problemów z przyznaniem mu licencji na prowadzenie drużyny w Ekstraklasie. Ostatecznie, udało mu się dopiąć wszelkich formalności. -Trema? Chłopaki mogą być o mnie spokojni, dam radę. Adrenalina jest, ale to działa w pozytywny sposób. To, co mnie czeka jest najważniejszym wydarzeniem w mojej dotychczasowej karierze - mówił w jednym z wywiadów przed ligową inauguracją. Po końcowym gwizdu arbitra w meczu z Polonią triumfował. Pokazał niedowiarkom, że przedwcześnie go skreślono. Jego zespół zaprezentował całkiem przyjemny dla oka, ofensywny futbol. I choć wielu uważa, że GKS gra w topornym ustawieniu 4-5-1, są w błędzie. - Nasza taktyka jest zupełnie inna. Mamy dwóch defensywnych pomocników, trzech atakujących i napastnika, czyli 4-2-3-1. W niektórych przypadkach z przodu mam trzech zawodników i wtedy mamy już ustawienie 4-3-3. Chcemy atakować - mówi w rozmowie z nami Bartoszek. Piotr Tomasik