"Nie zamierzamy się jednak poddać i nadal będziemy walczyli o licencję na grę w ekstraklasie. Wbrew temu, co powtarzają osoby nieprzychylne naszemu klubowi, sprawa nie jest jeszcze zakończona. Zgodnie z prawem mogliśmy się odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i z tego prawa skorzystaliśmy. Sprawa ma być rozpatrzona 12 sierpnia. Dopiero wyrok sądu zakończy proces licencyjny" - powiedział PAP doradca prezesa ŁKS Dariusz Cychol. Jego zdaniem do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd PZPN cały czas ma możliwość zmiany niekorzystnej dla klubu decyzji. "Potwierdziła to w swoim piśmie UEFA, zezwalając PZPN na ponowne rozpatrzenie naszego wniosku licencyjnego. Nie byłoby to więc żadne łamanie prawa. Członkowie komisji odwoławczej po raz kolejny postanowili jednak zakpić ze wszystkich i nie zajęli się sprawą udowadniając, że zupełnie nie interesują ich merytoryczne argumenty" - powiedział Cychol. Podkreślił, że członkowie komisji mówiąc o tym, że przyznanie licencji ŁKS byłoby "niezgodne z duchem sportu" wykazali się wyjątkowym cynizmem. "Widocznie dla członków komisji zgodne z duchem sportu jest ratowanie Cracovii, która zajęła przedostatnie miejsce w ekstraklasie i zgodnie z regulaminem rozgrywek powinna spaść do 1. ligi. Tylko po co w takim razie rozgrywać mecze? Niech komisja zbierze się jeszcze przed końcem tygodnia i ustali kolejność na następny sezon. Oczywiście zgodnie z duchem sportu" - powiedział Cychol. Zdaniem działaczy ŁKS, podczas procesu licencyjnego popełnionych było wiele błędów proceduralnych. "Wierzymy, że nasze stanowisko potwierdzi wyrok WSA. Jeśli tak się stanie, to będziemy się domagać nie tylko natychmiastowego przywrócenia do ekstraklasy, ale też finansowego odszkodowania za działania członków Komisji Odwoławczej ds. Licencji" - zapowiedział Cychol.