Niesamowite emocje były w Poznaniu. Lech, choć przegrywał z Cracovią 0:3, potrafił odrobić straty, ale nie zdołał wywalczyć choćby punktu. Zwycięstwo dla "Pasów" uratował w doliczonym czasie Piotr Giza. Podopieczni Oresta Lenczyka są jedyną drużyną w Orange Ekstraklasie, która może się pochwalić kompletem punktów. W sobotę bełchatowianie nie dali szans Odrze, która przez większą część meczu musiała grać w dziesiątkę. W 24. minucie czerwoną kartkę ujrzał bowiem Marcin Krysiński. W tym momencie gospodarze prowadzili już 1:0 po bramce strzelonej przez Mariusza Ujka. Chwilę po zejściu z boiska Krysińskiego BOT GKS prowadził już 2:0. Gola z rzutu karnego, podyktowanego za faul obrońcy Odry, dorzucił najskuteczniejszy piłkarz tego zespołu Radosław Matusiak. Kolejne bramki dla bełchatowian zdobyli Jacek Popek, Dariusz Dudek (samobójczy po strzale Pawła Strąka) i Łukasz Garguła (przepiękne uderzenie zza pola karnego), natomiast honorowe trafienie dla gości było udziałem Marcina Chmiesta. Przed rewanżowym spotkaniem eliminacji Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck powodów do optymizmu nie mają fani Legii. Ich pupile doznały bowiem drugiej z rzędu porażki. Hasło "bij mistrza" tym razem mocno wzięli sobie do serca piłkarze ŁKS-u, którzy dopingowani przez 10 tysięcy swoich kibiców zasłużenie pokonali obrońców tytułu 2:1. Mistrzowie Polski prowadzili nawet po samobójczym trafieniu Tomasza Hajty w 36. minucie, ale jeszcze przed przerwą zdążył wyrównać Ensar Arifovic. Bośniak wykorzystał perfekcyjnie dośrodkowanie bardzo aktywnego Roberta Kolendowicza i z bliska nie dał szans Fabiańskiemu. Młody golkiper Legii po raz drugi wyciągał piłkę z siatki w 68. minucie. W polu karnym faulowany był szarżujący Łukasz Madej, a z "jedenastki" nie pomylił się Rafał Niżnik. W Poznaniu kibice znowu przeżyli huśtawkę nastrojów. "Kolejorz" po 64 minutach przegrywał już 0:3 (samobójczy gol Dawida Kucharskiego, do siatki trafili także Tomasz Moskała i Dariusz Pawlusiński), by w 85. minucie doprowadzić do wyrównania. Spotkanie nie zakończyło się jednak podziałem punktów, gdyż w doliczonym czasie gry bramkę dającą "Pasom" trzy punkty zdobył Piotr Giza. Pierwsze spotkanie w Orange Ekstraklasie w tym sezonie wygrała Wisła Płock. Podopieczni Josefa Csaplara byli chwaleni za dobrą grę, ale brakowało im punktów. W sobotę zdobyli wreszcie trzy pokonując Pogoń Szczecin 2:1. Z pierwszego zwycięstwa cieszyli się także kibice Górnika Łęczna. "Duma Lubelszczyzny" po bramce Andrzeja Kubicy pokonała u siebie Arkę Gdynia 1:0. Ekipa z Pomorza jest więc nadal jedyną drużyną, która nie potrafiła strzelić rywalom żadnego gola! Zobacz WYNIKI czwartej kolejki Orange Ekstraklasy Zobacz TABELĘ Orange Ekstraklasy