Zapytaliśmy Oresta Lenczyka o to, jak ocenia dziwną końcówkę sezonu, w której słabeusze systematycznie zaczynają pokonywać faworytów. - Gdy wygraliśmy z Polonią Bytom już podstawiano mi mikrofon, bym powiedział, że Cracovia zapewniła sobie utrzymanie, ale ja byłem daleki od tego - wspominał Orest Lenczyk, którego zespół nagle znalazł się w tarapatach, bo dół tabeli zaczął zgodnie wygrywać. Polonia Warszawa pokonując "Pasy" w Krakowie nie dość, że zrównała się z nimi punktami, to jeszcze zapewniła sobie przewagę w postaci lepszego bilansu dwumeczu (Cracovia w Warszawie wygrała, ale 1-0)! - To zadziwiające, że wszyscy, którzy są pod nami mają szansę na utrzymanie i jedni wygrywają po cudownym golu w 93. min, inni po prostych błędach rywala. Nie chcę nic sugerować, ale miesiąc temu marzyłem, by ostatni mecz w sezonie na Piaście nie był dla nas meczem o wszystko. Teraz nie mam takiej pewności, że takim nie będzie - niepokoi się trener "Pasów". Jose Marii Bakero (trener Polonii): - To był ważny mecz dla obu drużyn, byliśmy skoncentrowani, mieliśmy więcej okazji i wynik 1-1 do przerwy był niesprawiedliwy. W drugiej połowie agresywniej zaczęła Cracovia, bo grała u siebie, ale po 20 minutach odzyskaliśmy kontrolę nad wydarzeniami. Wreszcie dopisało nam szczęście, bo strzeliliśmy piękną bramkę z wolnego. Tego szczęścia nam zabrakło w innych meczach. Dlaczego pokrzykiwałem na moich chłopków "Dalej! Dalej!"? Gdy byłem piłkarzem, też lubiłem pokrzykiwać, Walcząc o utrzymanie piłkarze bywają przygnębieni, a słysząc mój głos czują się lepiej, pewniej. Każdy mecz z ostatnich 5 kolejek był kluczowy. We wtorek w derbach będziemy również walczyć o wszystko. Nie mamy zagwarantowanego utrzymania, musimy nadal gromadzić punkty. Gol Brzyskiego dał mi najwięcej radości odkąd jestem w Polsce. Dzięki temu trafieniu mamy 30 punktów, zrównaliśmy się z Cracovią i jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji. Mynarz schodził z boiska utykając, ale nie stało mu się nic poważnego. To drobny uraz kolana. Orest Lenczyk (Trener Cracovii): - W meczu, w którym mieliśmy szansę zdobyć punkty i zrobić bardzo duży krok w kierunku utrzymania, zagraliśmy pierwszą połowę bardzo słabo dając rywalowi dużo okazji do strzelenia goli. Udało nam się strzelić bramkę do przerwy i na tym się nasze szczęście skończyło. Druga połowa była bardziej wyrównana. Strzał tak oddany, że wysłaliśmy trzech do muru, a po drugie piłka leciała w takim tempie, że na piechotę można było do niej zdążyć. Nie mogę mieć jednak pretensji do bramkarza, bo w pierwszej połowie obronił sytuacji z co najmniej dwóch meczów. Skomplikowaliśmy sobie sytuacje, a jeżeli są tacy, którzy uważają, że z Wisłą będziemy punkty zdobywać, to z ogromną ciekawością czekam na ten mecz Po raz pierwszy będziemy patrzyć na to, co zrobią rywale do walki o utrzymanie. Po pierwsze, bardzo dobrze grała Polonia, agresywnie kryła naszych, a po drugie, czarno na białym było widać, że nasze kłopotu w obronie osiągnęły apogeum i w związku z nimi kilku zawodników obawiało się wyjścia do przodu. Tym bardziej, że Polonia rozkręcała się, a my graliśmy bojaźliwie, statycznie. Nie graliśmy bardzo słabo, tylko rywal nie pozwalał nam na wiele. Szczęście, o którym trener nie powinien mówić, pewnie też nam nie dopisało, bo Kaszuba też mógłby trafić do bramki. Gdyby to zrobił Wasiluk w sytuacji, gdy Brzyski symulował moim zdaniem kontuzję, też by się nic nie stało, ale ja na miejscu Wasiluka też bym wybił piłkę w tej sytuacji. Dlaczego piłkarze moi grali gorzej niż szachiści? Szachistów typu Tall, Kasparow, to ma pan rację, że pewnie by się obrazili gdyby ich porównać do naszych piłkarzy, ale nie wiem, czy polscy szachiści współcześni są aż tak dobrzy. Czy przez zdjęcie Matusiaka i Ślusarskiego nie pozbawiłem się armat? Nie wiem czy te armaty miały jeszcze lufy. Z przodu trzeba było walczyć, a oni człapali. Matusiak i Ślusarski zagrali słabszy mecz, nie da się ukryć. Ovseannikow bardzo chciał i miotał się na boisku. Popełnił dużo prostych błędów, ale bieganiem nadrabiał. Widząc to, co w szatni zobaczyłem, to mogę powiedzieć, że nie mamy problemu z Polonią, tylko z Wisłą. Ma problem zdrowotny Moskała, Sasin. Gdyby dzisiaj pytać o skład na derby to trójkąt mi się przewrócił: podstawy nie ma, jest tylko wierzchołek. A Wisła nie jest drużyną, która nawet jeśli w Warszawie przegra, to zrobi wszystko, by nas pokonać. A jeśli wygra, to z nami będzie chciała wygrać na luzie. W derbach postawimy na "żywych" ludzi, bo derby się wygrywa żywymi, a nie rannymi. Jest nikła szansa na powrót Tupalskiego, ale nie wiadomo w jakiej formie. Mamy za mało zawodników, którzy kreują grę, dają szansę utrzymać się przy piłce. Dzisiaj świetnie to robiła Polonia. Czytaj również: Cracovia - Polonia Warszawa 1-2