- Moi piłkarze w pierwszej połowie mentalnie nie grali w piłkę. Najwyraźniej Legia ich "spłoszyła" - Dariusz Fornalak, opiekun polonistów, z dezaprobatą kręcił głową. Rzeczywiście; pomijając tyleż przypadkowy, co jednak celny (jedyny w tej odsłonie w wykonaniu bytomian) strzał Jakuba Dziółki już w 2. minucie, legioniści w tej części spotkania grali w zasadzie na jedną bramkę. Zresztą goście jeszcze przed wspomnianą sytuacją beniaminka mogli prowadzić 1:0, ale strzał Piotra Gizy ze środka pola karnego minął słupek bytomskiej bramki. "Gizmo" zresztą konsekwentnie pracował na miano najbardziej nieskutecznego zawodnika tego spotkania. Spudłował też w 17. minucie, a w 61. - nie "wsadził" do pustej już niemal bramki piłki podawanej z boku przez Tomasza Kiełbowicza. Ale w pełni zrehabilitował się w 73. minucie. Dwójkowa akcja z Takesure Chinyamą zaowocowała "rozklepaniem" obrony Polonii i przyniosła drugiego gola dla warszawian. - Poszedłem w prawo, a on strzelił w drugą stronę, w krótki róg - opisywał okoliczności tejże bramki Marcin Suchański. Wyglądało na to, że w tym momencie jest po meczu. Mimo bowiem niemocy strzeleckiej Piotra Gizy i jego kolegów (albo chybiali, albo świetnie bronił "Suchy") w I części, goście ze stolicy zdołali zdobyć gola. Sprawy w swoje ręce wziął Roger, strzelając z 25 metrów niemal w samo okienko bytomskiej bramki. - To bardzo ważny dla nas zawodnik - nie krył Jan Urban. Polonia tak naprawdę przebudziła się dopiero w owej 73. minucie. Owo przebudzenie okazało się jednak od razu dość bolesne dla legionistów. Michał Zieliński zagrał prostopadłe podanie do Grzegorza Podstawka, a ten - w sytuacji "jeden na jeden" - podciął piłkę obok Jana Muchy. - Na pewno by nie wpadło - w ten sposób Janusz Wolański podkreślał, że to do niego właśnie należy autorstwo kontaktowego gola. I faktycznie - gdyby nie zamknął całej akcji na "długim" słupku, piłka minęłaby słupek stołecznej bramki. Niebiesko-czerwoni próbowali od tej chwili mocniej nacisnąć warszawską ekipę. Wyrównać jednak nie zdołali, bo brakło im zdecydowanie argumentów w ofensywie. Legii zaś wyższe zwycięstwo mogli dać w samej końcówce Maciej Rybus - debiutujący w ekstraklasie - oraz Marcin Burkhardt. Ten pierwszy "nie wcelował" jednak w długi róg, strzał drugiego padł łupem Suchańskiego. - Wygrał zespół lepszy w każdym elemencie piłkarskiego abecadła. Ale ten zespół w końcówce grał już na czas - w ten sposób trener Dariusz Fornalak pośrednio chwalił swych zawodników za II połowę. - Ja jestem bardzo zadowolony z całego meczu w naszym wykonaniu. Jak zwykle jednak zawodziła nas skuteczność - odpowiadał Jan Urban. Dariusz Leśnikowski, Chorzów Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:2 (0:1) Bramki: 0:1 Roger (34), 0:2 Takesure Chinyama (73), 1:2 - Janusz Wolański (74) Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin). Widzów 4 000. Żółte kartki: Ireneusz Marcinkowski, Grzegorz Jurczyk. Polonia: Marcin Suchański - Adrian Chomiuk, Grzegorz Jurczyk, Jakub Dziółka, Ireneusz Marcinkowski (86. Tomasz Owczarek) - Janusz Wolański, Jacek Trzeciak (70. Wojciech Mróz), Rafał Grzyb, Marcin Radzewicz (62. Arkadiusz Sojka) - Michał Zieliński, Grzegorz Podstawek. Legia: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Wojciech Szala, Dickson Choto, Tomasz Kiełbowicz - Marcin Smoliński (86. Maciej Rybus), Aleksandar Vuković, Piotr Giza (90. Marcin Burkhardt), Roger, Edson - Takesure Chinyama (79. Bartłomiej Grzelak). *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! <a href="http://magazynligowy.interia.pl/">Zobacz Magazyn Ligowy</a>. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!