W tabeli nadal prowadzą podopieczni Dariusza Wdowczyka, którzy o cztery punkty wyprzedzają krakowską Wisłę. "Biała Gwiazda" wygrała w środę z Wisłą Płock 4:0. Lech podbudowany sobotnim zwycięstwem nad podopiecznymi Dana Petrescu przyjechał do stolicy z mocnym postanowieniem sprawienia niespodzianki. Czesław Michniewicz postanowił zagrać trójką środkowych obrońców i zaskoczyć Legię, ale... Już w 2. minucie misternie zbudowany plan taktyczny legł w gruzach, gdy właśnie środkowych defensorów gości uprzedził Moussa Ouattara. Ulubieniec warszawskiej publiczności ładnym i silnym strzałem głową nie dał szans Arkadiuszowi Malarzowi, który zastąpił w bramce "Kolejorza" Krzysztofa Kotorowskiego. To posunięcie miało być kolejnym strzałem w "10", ale było raczej prezentem dla gospodarzy. Skorzystał z tego Edson, który w 19. minucie popisał się efektownym strzałem z rzutu wolnego. Piłka po uderzeniu Brazylijczyka zmierzała jednak w środek bramki i gol obciąża konto golkipera Lecha. Malarz skapitulował raz jeszcze - w 29 .minucie "szczupakiem" pokonał go Sebastian Szałachowski. Na otarcie łez honorową bramkę dla zespołu z Poznania zdobył Piotr Reiss (był to jego pierwszy w karierze gol strzelony przy Łazienkowskiej), ale nie było to w stanie zmienić losów meczu i przeszkodzić grającej przy komplecie publiczności Legii w siódmym ligowym zwycięstwie z rzędu. Powody do radości, choć może bardziej stonowanej, mają także fani innej stołecznej drużyny. Polonia wygrała w Łęcznej 1:0 po meczu, w którym celne strzały można było policzyć na palcach jednej ręki. Jedyny gol padł w 65. minucie. Wówczas to zupełnie bez sensu ręką w polu karnym zagrał Walerij Sokolenko i arbiter słusznie podyktował "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał Ensar Arifovic. <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?id=10455&nr=24" class="more" style="color:#07336C">Zobacz OPISY meczów 24. kolejki</a> oraz <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/tab" class="more" style="color:#07336C">TABELĘ Orange Ekstraklasy</a>