- Najważniejsze było, by nie stracić bramki, bo wiedzieliśmy, że w każdym momencie możemy coś strzelić. Takie było nasze założenie: spokojnie z tyłu, a na pewno coś wpadnie, ale nie wyszło. Myślę jednak, że tragedii nie ma. Była szansa na dogonienie Wisły wiedzieliśmy o tym, ale co zrobić, nie udało się. Cały czas jesteśmy jednak w czołówce i jeszcze wszystko się może zdarzyć - podsumował mecz bramkarz Lecha.