Zobacz zapis<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/lechia-gdansk-arka-gdynia,5970" target="_blank"> relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia</a>Zapis relacji <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lechia-gdansk-arka-gdynia,id,5970" target="_blank">z meczu na urządzenia mobilne</a> Mecz rozpoczął się od dominacji Lechii, która przez pierwszy kwadrans nie wypuszczała Arki ze swej połowy. Pomysł "Biało-Zielonych" na napoczęcie rywala przewidywał ofensywne akcje skrzydłami. Lepiej funkcjonowała prawa strona z Karolem Filą i Jaroslavem Mihalikiem. Zwłaszcza ten drugi zasuwał aż miło, potwierdzając dobrą formę z treningów. Gdy Słowak się zmęczył, gospodarze próbowali drugą stroną, jednak Jose Ze Gomes, król strzelców mistrzostw Europy U-17 sprzed czterech lat, grał zbyt nonszalancko. Portugalczyka dobrze wyłączył z gry Adam Danch - ustawiony na prawej obronie, która nie jest jego nominalną pozycją. W połowie pierwszej części spotkania wreszcie obudziła się Arka, która uszczelniła obronę i zaczęła składniej grać w ofensywie. Pierwszy celny strzał na bramkę Duszana Kuciaka oddał w 37. minucie Marko Vejinović. Minutę później arkowcy groźnie kontratakowali i Mateusz Młyński miał najlepszą okazję w pierwszej połowie. Młody zawodnik minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Lechii. Ogólnie w tej części meczu działo się niewiele godnego odnotowania. W przerwie zadzwonił trener Bogusław Kaczmarek, z którym <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news-pko-ekstraklasa-boguslaw-kaczmarek-to-bedzie-bal-manekinow,nId,4521229" target="_blank">Interia rozmawiała przed restartem Ekstraklasy</a> i stwierdził krótko: - To był mobbing na polskiej piłce!