Co ciekawe spotkanie Lecha z "Czarnymi koszulami" to nieoficjalne derby Wielkopolski. Dlaczego? Ponieważ większość składu gości to byli piłkarze Groclinu Grodzisk Wielkopolski. Latem tego roku dokonano fuzji. Piłkarze z Grodziska przenieśli się do Warszawy. Na spotkanie wybiera się spora grupa kibiców z dawnego Groclinu. Niewykluczone ,że gościem będzie także Zbigniew Drzymała , który oglądał spotkanie z AS Nancy. Podsumowując w niedzielę o godzinie 16:45 zapowiada się ciekawy pojedynek. Jeszcze parę lat temu przyjazd Polonii Warszawa do Poznania nie wzbudzał dużego zainteresowania. O pojedynku Lecha z "Czarnymi Koszulami" mówiono ,że są to derby klubów które dawniej były związane z Polską koleją. Fuzja dobrze wpłynęła na zespół ze stolicy, który po 13 kolejkach prowadził w ligowej tabeli (w sobotę Polonię wyprzedziła Wisła Kraków i zespół z Warszawy musi dziś wygrać, aby wrócić na fotel lidera) i z pewnością będzie liczyć się w walce o mistrzowski tytuł. Natomiast Lech już drugi sezon z rzędu walczy o "majstra". Nie są to tylko pobożne życzenia zarządu klubu i kibiców, ale jasny cel. Dlatego jak mówi Franciszek Smuda - Czujemy presję i musimy w każdym spotkaniu starać się zwyciężać. Po to aby być w czołówce. Owszem zdajemy sobie sprawę, że zagramy z liderem. Mało tego stare piłkarskie powiedzenie mówi: Jeżeli jesteś w czołówce to nie ważne gdzie kopniesz w lewo czy prawo zawsze coś wpadnie i wygrywasz 1:0. Natomiast jak przebywasz w piwnicy to zawsze jest czarno!- podkreśla w swoim stylu Smuda. - Dlatego uczulam moich piłkarzy przed tym pojedynkiem i apeluję o większą koncentrację w sytuacjach podbramkowych. Mamy szansę, to wykorzystujmy ją w stu procentach. Nie czekajmy na kolejną , bo może nie być! - dodaje "Franz". "Kolejorzowi" życia nie będą ułatwiać obrońcy "Czarnych Koszul", którzy na razie tworzą najlepszą defensywę w ekstraklasie. Trener Franciszek Smuda pytany o skład na niedzielny szlagier odpowiada ,że wielu zmian nie należy się spodziewać. Rengifo powinien znależć się w wyjściowym składzie. Natomiast w bramce stanie Ivan Turina. - Rozegrał dobrych pięć spotkań. Dostanie szanse i teraz- mówi trener Lecha. Szkoleniowca martwi jednak nadmierna ilość żółtych kartek zdobywanych w tym sezonie. - Z jednej strony to dobrze, bo świadczy o waleczności zespołu. Są jednak kartki niepotrzebne.Tutaj prym wiedzie Sławomir Peszko, z którym muszę porozmawiać- dodaje Smuda. - To jest niemożliwe , aby taki "szpaczek" wycinał więcej od rosłych obrońców na przykład Manuela Arboledy u niego bilans kartek równa się zero. Sławek co prawda nie sfaulował jeszcze tak , aby kogoś odwozili do szpitala, jednak próbuje wymuszać. Tak było w spotkaniu z Nancy. Minął zawodnika i położył się w polu karnym żądając jedenastki- na to sędziowie zarówno u nas i Europie są wyczuleni i zaraz wyciągają żółty kartonik- podsumowuje Smuda. Maciej Borowski, Poznań