W przedsezonowych wypowiedziach wielu ekspertów, podopieczni Henryka Kasperczaka byli wymieniani jako główni kandydaci do mistrzostwa Polski. Wydaje się, że te prognozy znajdą odzwierciedlenie w boiskowej rzeczywistości. Wprawdzie do rozegrania pozostało 13 spotkań, a w zespole z Reymonta pewnie nastąpią zmiany kadrowe (odejście Macieja Żurawskiego?), ale trudno przypuszczać, żeby wiślacy roztrwonili przewagę. Bardziej prawdopodobny jest taki scenariusz - dwie, trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek Kasperczak i jego gracze będą świętować kolejne mistrzostwo Polski. - Co prawda przed nami jeszcze runda wiosenna, ale wątpię, żeby ktokolwiek dogonił Wisłę Kraków. Mają najsilniejszy skład w lidze i można powiedzieć, że tak naprawdę przed rozpoczęciem sezonu zapewnili sobie mistrzostwo Polski - powiedział w rozmowie z INTERIA.PL obrońca Groclinu, Ivica Kriżanac. Podobnego zdania jest Marek Zieńczuk. Według pomocnika Wisły są duże szanse na obronę mistrzowskiej korony. - Mogę obiecać, że zrobimy wszystko, aby nikt nas już nie dogonił. Wierzę, że nam się powiedzie i wywalczymy mistrzostwo kraju dla naszych kibiców. Dobra passa krakowian w lidze nie przekłada się na arenę międzynarodową, gdzie Wisła nie zaliczy tego sezonu do udanych. Sen o Lidze Mistrzów brutalnie przerwał Real Madryt. W tym przypadku trzeba się zgodzić z ówczesnym szkoleniowcem "Królewskich" Jose Antonio Camacho, który stwierdził, że krakowanie mieli pecha w losowaniu. Rekompensatą za Champions League miał być Puchar UEFA. Jednak "Biała Gwiazda" sprawiła spory zawód swoim sympatykom, dając się wyeliminować w I rundzie gruzińskiemu Dinamo Tbilisi. A miała być powtórka wspaniałych występów, jak w pamiętnych meczach z Parmą, Schalke 04 Gelsenkirchen i Lazio Rzym w sezonie 2002/2003. Niespodziewane odpadnięcie z europejskich rozgrywek sprawiło, że przy Reymonta przez pewien czas zapanowała nerwowa atmosfera, której kulminacją miało być (jak spekulowało wiele tytułów prasowych) zwolnienie Henryka Kasperczaka. Właściciel Wisły, Bogusław Cupiał nie dał się ponieść emocjom. Kasperczak nadal jest trenerem mistrzów Polski, a piłkarze mają zrehabilitować się za europejską wpadkę na krajowym podwórku. A tutaj nie mają sobie równych. W trzynastu spotkaniach wiślacy jedenaście razy schodzili z boiska w roli zwycięzców. "Biała Gwiazda" punkty traciła jedynie po remisach na Reymonta z Amiką i Cracovią. Po stronie porażek widnieje cyfra "0". Bilans bramkowy "Białej Gwiazdy" wygląda równie imponująco - 44 goli zdobytych (najwięcej w lidze) i zaledwie osiem straconych (najmniej w lidze). Ale gdy ma się w składzie najlepszy w polskiej lidze duet napastników Tomasz Frankowski (19 goli) i Maciej Żurawski (13) to trudno się temu dziwić, a do postawy defensywy mistrzów Polski większych zastrzeżeń mieć nie można (przynajmniej w Polsce). Czy któryś z zespołów spróbuje przeszkodzić Wiśle w obronie tytułu? Teoretycznie szansę na to mają trzy zespoły: Legia, Groclin i Amica. Najgroźniejszym rywalem powinna być stołeczna jedenastka. Z perspektywy czasu widać gołym okiem, że działacze z Łazienkowskiej popełnili błąd zwalniając z pracy Dariusza Kubickiego. Pod wodzą "Kuby" legioniści może nie prezentowali olśniewającej piłki, ale wygrywali i systematycznie zbierali punkty. Wyrzucenie szkoleniowca, zawirowania z jego potencjalnym następcą Czechem Jozefem Chovancem, wreszcie powierzenie zespołu trenerskiemu trio: Jacek Zieliński, Krzysztof Gawara i Lucjan Brychczy sprawiły, że warszawianie tracą wiele do lidera. Debiut Zielińskiego w roli szkoleniowca (to on podejmował najważniejsze decyzje) należy uznać za udany i nie przesłoni tego prestiżowa porażka z "Białą Gwiazdą". Później legioniści spisywali się już coraz lepiej. Obudził się duet napastników Marek Saganowski i Piotr Włodarczyk. Zwłaszcza ten pierwszy imponował skutecznością. W trzech ostatnich spotkaniach rundy jesiennej "Sagan" trafił do siatki rywala aż siedem razy. Przerwa zimowa pozwoli na uporządkowanie sytuacji w Legii. Nowym trenerem ma zostać Dariusz Wdowczyk. Kadra zespołu nie powinna się bardzo zmienić. To tylko świadczy na korzyść zespołu z Warszawy przed rundą rewanżową. Gorzej wygląda sytuacja w Grodzisku. W zimie może dojść do prawdziwego exodusu piłkarzy (Ivica Kriżanac, Sebastian Mila, Radosław Sobolewski, Tomasz Moskała). Może się okazać, że na wiosnę podstawowy skład będzie mocno przemeblowany. Jak wiadomo zgranie zespołu nie następuje z dnia na dzień. Na to potrzeba czasu, a do marca, kiedy piłkarze wrócą na boiska, nie ma go zbyt wiele. Do tego dochodzi dziesięciopunktowa strata do Wisły. Chyba nie do zniwelowania. Grodziszczanom pozostaje walka o europejskie puchary. Marzenia o mistrzostwie trzeba będzie odłożyć do następnego sezonu. Amica z tej trójki ma najmniejsze szanse. Wronczanom "zaszkodził" Puchar UEFA, a zwłaszcza jego faza grupowa. Wysokie porażki z Glasgow Rangers (0:5) i Grazer AK (1:3) podcięły skrzydła piłkarzom Macieja Skorży. Ostatnie spotkania w wykonaniu "kuchennych" były dalekie od ideału. Wiele argumentów przemawia na korzyść ekipy spod Wawelu, ale jak to w sporcie bywa zdarzają się niespodziewane rozstrzygnięcia i kto wie, może walka o mistrzowską koronę jeszcze dostarczy kibicom emocji. Ciekawie zapowiada się walka o ligowy byt, choć PZPN sprawił najsłabszym zespołom prezent. Od przyszłego sezonu ekstraklasa będzie powiększona do 16 drużyn, więc z najwyższą klasą rozgrywkową bezpośrednio pożegna się ostatni zespół. Baraże o pozostanie w ekstraklasie rozegra przedostatnia ekipa z czwartym zespołem 2. ligi. Na półmetku "czerwoną latarnię" dzierżą piłkarze GKS-u Katowice (8 pkt), ale w dole tabeli różnice punktowe są niewielkie. Dziesiąty Górnik Zabrze ma tylko pięć "oczek" przewagi nad katowiczanami. Dwie kolejki mogą dokonać istotnych przetasowań. Wszystko wskazuje na to, że pomiędzy GKS-em, Lechem Poznań, Górnikiem Łęczna, Odrą Wodzisław i Górnikiem Zabrze rozegra się batalia o pozostanie w gronie pierwszoligowców. Problemy finansowo-kadrowe katowiczan są powszechnie znane i to oni wydają się być głównym kandydatem do spadku. Zaledwie 2 zwycięstwa, dwa remisy i aż 9 porażek. Przed trenerem GKS-u Mieczysławem Broniszewskim nie lada wyzwanie. Jak uratować ekstraklasę dla Katowic? Nieoczekiwanie duże zagrożenie wisi nad poznańskim Lechem, który rundę jesienną miał wręcz fatalną. Siedem porażek, trzy remisy i tylko trzy wygrane. Nie tego spodziewali się fani "Kolejorza". Pod koniec rundy jesiennej było już nerwowo na linii piłkarze - kibice. Zima to chyba dobry okres, żeby ostudzić rozpalone głowy w Poznaniu. Przed Czesławem Michniewiczem (a może kimś innym?) masę pracy. Przygotowanie fizyczne zawodników wydaje się błahostką w porównaniu z odbudowaniem mentalnym rozbitego zespołu. Skazywani na spadek "górnicy" z Łęcznej dzielnie walczą. Kilka niezłych spotkań w wykonaniu podopiecznych Bogusława "Bobo" Kaczmarka i sensacyjna wygrana z wiceliderem Groclinem. To na pewno dodaje wiary "górnikom" we własne możliwości. Działacze i kibice Odry Wodzisław inaczej wyobrażali sobie rundę jesienną. Niezły skład, a wyniki - delikatnie mówiąc - takie sobie. Niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Górnik Zabrze rozpoczął sezon znakomicie. Przez sześć kolejek zabrzanie nie znaleźli pogromców. Potem było już tylko gorzej. Sześć porażek z rzędu i dopiero w ostatniej rundzie spotkań zwycięstwo z GKS-em Katowice. Właściciel Górnika Marek Kozmiński i trener Werner Liczka wybierają się na "piłkarskie łowy" do Ameryki Płd. Zobaczymy, czy "polowanie" będzie udane. Zagłębiu Lubin, Cracovii, Polonii Warszawa, Wiśle Płock czy Pogoni Szczecin raczej nic nie "grozi". Na podkreślenie zasługuje Cracovia. "Pasy" to najbardziej nieobliczalna drużyna. Pod wodzą Wojciecha Stawowego krakowianie w ciągu dwóch sezonów awansowali z 3. ligi do ekstraklasy. Po 20 latach na Kałuży zawitała piłka na najwyższym krajowym poziomie. Podopieczni Stawowego potrafią wygrywać z najlepszymi (Groclin), ale zdarzają im się też wpadki (porażka z GKS Katowice). Cracovia gra ładny dla oka, widowiskowy futbol, jednak czasem brakuje żelaznej konsekwencji taktycznej. Nie zmienia to faktu, że szóste miejsce beniaminka na zakończenie rundy jesiennej to wynik budzący uznanie. Co można powiedzieć o Wiśle Płock? To samo co rok temu, dwa... Przed sezonem szumne zapowiedzi, a potem okazuje się, że miejsce w środku tabeli to szczyt możliwości płocczan. Runda jesienna za nami. Piłkarze zrobili swoje. Jedni z lepszym, inni z gorszym skutkiem. Teraz czas na działaczy. Zapowiada się intensywny ruch transferowy, a jego efekty poznamy w marcu. Gośćmi czata w INTERIA.PL byli IVICA KRIŻANAC i MAREK ZIEŃCZUK. Zobacz relację!