Po zdobyciu drugiej bramki, radość z uzyskania prowadzenia dla Amiki była tak duża, że Kryszałowicz pozwolił sobie na "gest Kozakiewicza". - To było w kierunku tych kibiców, którzy zamiast nas dopingować, obrzucali przekleństwami. Chciałem, aby sobie poszli do domu - powiedział w rozmowie z "Gazetą Poznańską" bohater spotkania. Kryszałowicz zakończył rundę jesienną z 10 golami na koncie i zdobył uznanie w naszym podsumowaniu Asy i Cieniasy jesiennej ekstraklasy.