Kowalewski związał się z beniaminkiem rosyjskiej ekstraklasy w lutym i szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Ponad trzy tygodnie temu został jednak obarczony słabymi wynikami zespołu (ostatnie miejsce w tabeli) i trener Igor Kriuszczenko nie zgłosił go do rozgrywek Ligi Europejskiej oraz odsunął od pierwszego zespołu. - Mam ważny kontrakt i zamierzam jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Normalnie trenuję i utrzymuję dobrą formę, aby pokazać, że odsunięcie mnie od pierwszego zespołu było błędną decyzją - powiedział Kowalewski. We wtorek zamknięte zostało letnie okienko transferowe co oznacza, że polski bramkarz spędzi w Rosji kolejne miesiące. Chyba, że wcześniej zostanie rozwiązany jego kontrakt, który obowiązuje do końca 2011 roku. - Przechodziłem już w życiu przez wiele trudnych sytuacji i teraz jestem przygotowany, że kolejne 3-4 miesiące spędzę w Sibirze. Dlatego nie przejmuję się tą sytuacją i cały czas trenuję - przyznał były bramkarz m.in. Legii Warszawa. Właśnie stołeczny klub ma spory problem z bramkarzami, bo Chorwat Marijan Antolović, który wygrywa rywalizację z Ukraińcem Kostiantynem Machnowskyjem, wyraźnie zawodzi. - O tym klubie mogę się wypowiadać jedynie z perspektywy kibica. Podobnie jak inni sympatycy, nie mogę być zadowolony z ostatnich wyników. Przy Łazienkowskiej jednak zawsze jest ogromna presja, a obecny zespół jest jeszcze w przebudowie. Dlatego nie można na razie mieć wygórowanych oczekiwań w stosunku do tej drużyny - ocenił popularny "Gibon". Do Legii, ani innego zespołu, Kowalewski na pewno nie trafi teraz, bo został odsunięty od pierwszego zespołu w dosyć pechowym okresie. - Sytuacja rozwijała się bardzo szybko i nie było czasu na negocjacje z innymi klubami. Dlatego nie dostałem żadnych konkretnych ofert - dodał były reprezentant Polski. - Nie ma jednak co ukrywać, że mój następny klub prawdopodobnie będzie moim ostatnim. Dlatego wybór będzie dokładnie przemyślany. Moim wielkim marzeniem jest zakończenie kariery w Legii. Latem do Sibiru dołączył natomiast inny były piłkarz Wojskowych - Bartłomiej Grzelak. - Trafił do zespołu w trudnym okresie. Mecze były co trzy dni, więc nie miał możliwości zaprezentowania się na treningach. Jednak z tego co widzę, nie odbiega od innych wydolnościowo i szybkościowo - zakończył Kowalewski. Bramkarz w stołecznej Legii spędził w sumie 3,5 roku. Potem reprezentował barwy Szachtara Donieck i Spartaka Moskwa. Dwa lata temu wrócił do Polski, ale po rundzie wiosennej w Koronie Kielce przeniósł się do Iraklisu Saloniki. Od lutego jest piłkarzem Sibiru Nowosybirsk. Kowalewski ma za sobą 11 występów w reprezentacji Polski.