Jeszcze pół roku temu Wieczorek był trenerem drużyny z Kielc. Jednak po fatalnej końcówce ubiegłego sezonu, szczególnie utraceniu szansy na awans do europejskich pucharów poprzez rozgrywki Pucharu Polski, został zwolniony z Korony. Mimo to, przed meczem zapowiadał, że mecz z kieleckim zespołem nie będzie dla niego szczególny. Niewielu jednak w te słowa szkoleniowca Górnika Zabrze wierzyło... Trzeba oddać zabrzanom, że w pierwszej połowie byli zespołem minimalnie lepszym. Stworzyli więcej dogodnych okazji do zdobycia gola niż gospodarze. Najlepszą okazję do uzyskania prowadzenia miał Konrad Gołoś - jeden z najlepszych na boisku - jednak w 41. minucie jego piekielnie mocny strzał sparował Mielcarz. Bramkarz miejscowych wcześniej wybronił również dobre uderzenie Dawida Jarki, a już w pierwszej akcji meczu Piotr Madejski minimalnie przestrzelił. Piłkarze Korony odpowiedzieli strzałem głową Marcina Robak, który jednak w dobry sposób obronił Boris Pesković. Kibice - mimo braku bramek - nie mogli narzekać na nudę. Na boisku było sporo walki, ale także dobrych akcji. Gorzej było jednak z zachowaniem w polu karnym, brakowało tzw. "ostatniego podania". Po przerwie i to się jednak zmieniło. Druga połowa zaczęła się najlepiej, jak tylko mogła dla gospodarzy. W 48. minucie znakomicie z bocznego sektora boiska zbiegł do środka Marcin Robak i zdecydował się na uderzenie. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy Górnika - Sławomira Jarczyka, wykonała rykoszet, czym całkowicie zaskoczyła Peskovicia. Pierwsza bramka dodała skrzydeł "złocisto-krwistym", którzy zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. I szybko przyniosło to efekt, w postaci drugiego gola. W 63. minucie Edi Andradina ubiegł obrońcę przyjezdnych w polu karnym, odegrał piłkę do Mariusza Zganiacza. Ten minął jeszcze rywala i uderzył tuż obok bezradnego bramkarza Górnika. Bramka była znakomitym podsumowaniem gry popularnego "Zganiego", który swoją postawą zasłużył na owację kibiców. W dodatku otrzymał brawa schodząc z boiska - a musiał to uczynić, bo sędzia ukarał go czerwoną kartką. Korona w dziesięciu grała jednak tylko kilka minut. Górnik próbował się odgryźć, ale wychodziło to zawodnikom Wieczorka dość nieudolnie. Uderzenia ze "szczupaka" spróbował Jerzy Brzęczek, ale trafił prosto w Mielcarza. Bramkarz Korony szybko wznowił grę, czym sprokurował świetną kontrę swojego zespołu. Na bramkę Peskovicia pognali Robak z Edim, ten drugi otrzymał znakomitą piłkę i, będąc sam na sam z bramkarzem gości, uderzył między nogami golkipera. Od tego momentu na trybunach rozpoczęły się okrzyki: "Wieczorek! Co? 3:0!". Mimo że Ryszard Wieczorek wprowadził Koronę do ekstraklasy, kibice niezbyt miło wspominają go w Kielcach. Wypominają mu, że zaprzepaścił szansę na zdobycie Pucharu Polski i dobre miejsce w lidze w końcówce zeszłego sezonu. Mają też pretensję, że zepsuł atmosferę w zespole i nigdy nie potrafił przyznać się do błędów szkoleniowych. Dodatkowo kibice nieprzychylnie przyjęli ostatnie wywiady prasowe Wieczorka, w których były trener źle wypowiadał się o kieleckich fanatykach. Ostatnie minuty należały już do Górnika, czego efektem były dwie bramki, w tym jedna samobójcza. Najpierw w 85. minucie dobrze w polu karnym odnalazł się Tomasz Zahorski, który znalazł lukę między słupkiem a Mielcarzem. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, po wielkim zamieszaniu podbramkowym, piłkę do siatki skierował kielecki obrońca Marcin Kuś. Na zegarze była wówczas 94 minuta spotkania... Podopieczni Jacka Zielińskiego zanotowali w ten sposób piąte zwycięstwo z rzędu i awansowali na pozycję wicelidera tabeli. Tomasz Porębski, Kielce Kolporter Korona Kielce - Górnik Zabrze 3:2 (0:0) Bramki: 1:0 Marcin Robak (47), 2:0 Mariusz Zganiacz (63), 3:0 Edi Andradina (78), 3:1 Tomasz Zahorski (85), 3:2 Marcin Kuś (90+4 - samob.). Żółte kartki: Hernani, Robert Bednarek, Mariusz Zganiacz - Piotr Madejski, Tadas Papeckys. Czerwona kartka za drugą żółtą - Mariusz Zganiacz (80). Sędzia: Jarosław Żyro (Bydgoszcz). Widzów 9 174. Korona: Maciej Mielcarz - Marcin Kuś, Marcin Drzymont, Hernani , Robert Bednarek - Paweł Sasin, Piotr Świerczewski (59. Tomasz Nowak), Mariusz Zganiacz, Marcin Kaczmarek (80. Andrius Skerla) - Edi Andradina (87. Jakub Zabłocki), Marcin Robak. Górnik: Boris Peskovic - Sławomir Jarczyk, Tomasz Hajto, Maris Smirnovs, Tadas Papeckys - Konrad Gołoś (80. Dariusz Stachowiak), Piotr Gierczak (67. Adam Danch), Jerzy Brzęczek, Piotr Madejski - Dawid Jarka (67. Tomasz Moskal), Tomasz Zahorski. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! <a href="http://magazynligowy.interia.pl/">Zobacz Magazyn Ligowy</a>. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!