To niesłychane, ale wiele klubów Ekstraklasy dalej boi się władzy PZPN, mimo że w najlepsze działa Ekstraklasa S.A. Co prawda nie ma generalnego sponsora rozgrywek, ale i tak zasługą Andrzeja Ruski jest kontrakt telewizyjny na 120 milionów złotych rocznie (od Canal Plus, Orange Sport i TVP). Ekstraklasa S.A. zatrudnia 8 pracowników, a PZPN blisko 70! Ekstraklasa S.A. szuka konkretnych rozwiązań w zakresie bezpieczeństwa, a także promuje Młodą Ekstraklasę. Tymczasem PZPN skompromitował się latem procesem licencyjnym, a jesienią zwolnieniem Beenhakkera i zatrudnieniem Majewskiego. Związek na stronie internetowej Wydziału Szkolenia prezentuje kilkadziesiąt starych publikacji, a wśród zalecanych pozycji wymienia książkę Jana Tomaszewskiego, która w tytule głosi "PZPN - Przestępcy Zrzeszeni Przeciwko Nam"... Jerzy Engel, dyrektor sportowy PZPN, zapewnia, że plan pracy z dziećmi i młodzieżą gotowy jest już w najdrobniejszych detalach, a strona internetowa Wydziału Szkolenia działa tylko i wyłącznie dzięki temu, że Engel udostępnił własny serwer, bo ten PZPN-u nie mógł jej pomieścić! Jesteśmy w domu wariatów? Nie skąd! W Polsce, gdzie Franciszek Smuda będzie listkiem figowym układu w PZPN. Układu, który doprowadził do odwrócenia się kibiców, a także sponsorów (to ostatnie zaczęło być groźne dla firmy SportFive, pośrednika w sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych, stąd zdecydowanie Andrzeja Placzyńskiego w forsowaniu Smudy...). Wróćmy jednak do opozycji, która zgromadziła 30 głosów delegatów z Wojewódzkich Związków Piłki Nożnej (połowa z 60), 12 do 14 z klubów pierwszej ligi i tak naprawdę może być pewna głosowania czterech, czy pięciu klubów Ekstraklasy (mają po dwa głosy, co daje od ośmiu do dziesięciu głosów). W pesymistycznej wersji opozycja dysponuje 52 głosami. Są i bardziej optymistyczne szacunki, ale Lato pracuje wytrwale. A to namawia kluby pierwszej ligi, a to składa obietnice "baronom" (ciekawe co zrobi Ryszard Niemiec, któremu Lato obiecywał EURO 2012 w Krakowie), a to mami czołowe kluby Ekstraklasy. Kiedyś Wisła Kraków była jednym z pomysłodawców grupy G-4, która wykreowała Ekstraklasę S.A. Dziś prezes "Białej Gwiazdy" Marek Wilczek często głosuje tak, jak mu Ireneusz Serwotka podyktuje! Niesłychane. To paradoks historii. Historii, której wymiarem jest niesłychana degrengolada polskiej piłki. Aby dyskutować o Lacie i jego ekipie, warto uświadomić sobie kilka faktów. 58. miejsce w rankingu FIFA, przedostatnie miejsce w grupie eliminacji mistrzostw świata, brak klubów w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, zaniechanie walki z korupcją na bazie przepisów dyscyplinarnych PZPN i FIFA (zgodnie ze statutem FIFA korupcja nigdy nie ulega przedawnieniu!), podpisywanie 10-letnich kontraktów bez jakiegokolwiek rozeznania rynku, podpisywanie umów z błędami... PZPN jest w takim chaosie organizacyjnym, że nie potrafi zabezpieczyć czerwonych piłek na mecz eliminacji MŚ, a spotkanie z Rumunią - na przełamanie bojkotu fanów - urządza na placu budowy w Warszawie, w dodatku rozdzielając bilety chuliganom, którzy obrażają właścicieli Legii. Horrendum. I za tym wymiarem polskiej piłki, który symbolizuje Lato, chce głosować wiele klubów Ekstraklasy. Niemożliwe? To się okaże 20. grudnia... CZYTAJ TAKŻE <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/news/lato-ewentualny-brak-absolutorium-to-zolta-kartka,1412953">Lato: Ewentualny brak absolutorium to żółta kartka</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/aktualnosci/news/lato-spotkal-sie-z-przedstawicielami-najbogatszych-klubow,1412613,19">Lato spotkał się z przedstawicielami najbogatszych klubów</a>