<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/kghm-zaglebie-lubin-slask-wroclaw,2974">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu KGHM Zagłębie - Śląsk</a> Wprawdzie gdy dochodzi do derbów, to pozycja w tabeli nie musi być wyznacznikiem szans, ale dzisiaj w walce o prym na Dolnym Śląsku faworyt szybko pozbawił złudzeń "Miedziowych". Zagłębie próbowało dyktować warunki, ale Śląsk oddał trzy strzały i już w 20. minucie prowadził już 2-0. Już w. 2 minucie Sebastian Mila sprytnie rozegrał rzut wolny - gospodarze spodziewali się dośrodkowania w pole karne, tymczasem kapitan Śląska prostopadle podał do Cristiana Diaza, ten "nawinął" Marcina Kowalczyka, strzelił i piłka wpadła do bramki przy słupku. "Miedziowi" starali się szybko odpowiedzieć - Rafał Gikiewicz obronił strzał Darvydasa Szernasa, a czający na dobitkę Traore był na spalonym. Zagłębie atakowało, jednak bez efektów, a rywale nie mieli ochoty ruszyć do przodu. Jedynie Dudek strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Isailovicia, któremu słońce mocno świeciło w oczy. Nie zanosiło się na kolejnego gola, a tymczasem w 20. minucie Piotr Ćwielong szarpnął z piłką przez środek boiska, ograł Horvatha i huknął w "okienko", a piłka efektownie wpadła do siatki. Fantastyczny gol! Zagłębiu nie udawało się przełamać dobrze grającej defensywy rywali. Dopiero w końcówce I połowy Szernas dwukrotnie groźnie strzelał - za pierwszym razem nie trafił w bramkę, a po chwili uderzenie przyjął na ciało dobrze ustawiony Jarosław Fojut. W 55. minucie najlepszej okazji dla Zagłębia nie wykorzystał Janusz Gancarczyk, który spudłował z sześciu metrów. Na boisku nie działo się zbyt wiele, dużo było niecelnych podań i rwanej gry. Dziewięć minut później Costa Nhamoinesu zachował się jak nowicjusz we własnym polu karnym, pozwolił Celebanowi wybiec zza pleców i celnie uderzyć głową w "okienko". Trener "Miedziowych" próbował reagować zmianami, ale niczego one nie wniosły. Wprawdzie Dominykas Galkevicius dwukrotnie strzelił z dystansu, jednak Zagłębie z każdą minutą grało coraz bardziej nerwowo. W 78. minucie gospodarzy wyręczyli Gikiewicz wespół z Krzysztofem Wołczkiem (bramkarz Śląska odbił piłkę po strzale Gancarczyka tak niefortunnie, że odbiła się od nogi kolegi i wpadła do bramki). Ten przypadkowy gol nie odmienił jednak sytuacji na boisku. W 84. minucie Przemysław Kaźmierczak wygrał walkę o piłkę w środku pola, idealnie w tempo dograł do Johana Voskampa, a ten w sytuacji sam na sam z Isailoviciem strzelił między nogami bramkarza. Gospodarze byli zupełnie rozbici i jeszcze w doliczonym czasie gry sami wpakowali sobie gola. Po akcji Voskampa źle wybijał piłkę Costa, trafił w Isailovicia, a ten do własnej bramki. Mecz obserwował z trybun trener reprezentacji Polski Franciszek Smuda. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-20112012,cid,3">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 1-5 (0-2) Bramki: 0-1 Cristian Omar Diaz (2), 0-2 Piotr Ćwielong (20), 0-3 Piotr Celeban (64-głową), 1-3 Krzysztof Wołczek (78-samobójcza), 1-4 Johan Voskamp (84), 1-5 Bojan Isailovic (90+1-samobójcza). Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Costa Nhamoinesu. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 10˙329. KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailovic - Marcin Kowalczyk, Michał Hanek, Csaba Horvath, Costa Nhamoinesu - Dawid Abwo (19. Janusz Gancarczyk), Damian Dąbrowski, Patryk Rachwał, Maciej Małkowski (68. Dominykas Galkevicius) - Darvydas Sernas (69. Mateusz Szczepaniak), Mouhamadou Traore. Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Piotr Celeban, Dariusz Pietrasiak, Jarosław Fojut, Mariusz Pawelec (65. Krzysztof Wołczek) - Waldemar Sobota, Sebastian Dudek, Rok Elsner (76. Przemysław Kaźmierczak), Sebastian Mila, Piotr Ćwielong - Cristian Omar Diaz (70. Johan Voskamp).