<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/kghm-zaglebie-lubin-ruch-chorzow,2398">Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Zobacz wyniki, terminarz Ekstraklasy i tabelę!</a> W pierwszej połowie nieznaczną przewagę mieli gospodarze, ale Ruch nie ograniczał się jedynie do murowania bramki. Częściej strzelali "Miedziowi", jednak także "Niebiescy" mieli dobre okazje do zdobycia gola. Najgroźniej pod bramką Isailovicia było w 16. minucie, gdy środkiem szarpnął Pulkowski i nieatakowany przez nikogo huknął z 25 metrów w słupek. W 27. minucie słupek uratował Ruch, choć piłka uderzona przez Mateusza Bartczaka wpadłaby do bramki, gdyby nie trącił jej jeszcze Perdijić. Bramkarz chorzowian szybko wstał i zdążył jeszcze w świetnym stylu obronić dobitkę Plizgi. Po chwili Straka sfaulował Pawłowskiego 20 metrów przed bramką Ruchu, jednak Plizga zmarnował szansę pudłując z wolnego. W końcówce pierwszej części bardzo aktywny był Szymon Pawłowski - rozpoczynał groźne akcje i sam dochodził do sytuacji strzeleckich, w 41. minucie jego uderzenie obronił Perdijić, a po chwili strzelił obok słupka. Piłkarze Ruchu wyszli na drugą połowę, aby bronić remisu i udało się im. Zagłębie miało zdecydowaną przewagę i kilka dobrych okazji, ale nie wykorzystało ich. Tuż po wznowieniu gry Kocot zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem. Przewaga "Miedziowych" rosła, ale brakowało dobrego ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki. Ruch zaatakował dopiero około 70. minuty, ale na dobrą sprawę poza strzałem Sadloka, obronionym w efektownym stylu przez Isailovicia, nie zagroził bramce rywali. W 66. minucie trener Ruchu wpuścił na boisko Andreja Komaca, którego chorzowski klub pozyskał w miniony wtorek. Słoweński pomocnik mógł okrasić debiut w Ekstraklasie golem, ale w 73. minucie źle trafił w piłkę. W 79. minucie fani Zagłębia obrzucili bramkę Ruchu serpentynami i sędzia przerwał mecz na trzy minuty. Nieoczekiwana przerwa nie odmieniła losów meczu. Jeszcze w 87. minucie gospodarze mieli świetną okazję, ale Plizga spudłował z rzutu wolnego z 16 metrów. Po meczu powiedzieli: Marek Bajor (trener KGHM Zagłębia Lubin): - Uważam, że wynik nie krzywdzi żadnego zespołu, choć na pewno nie jestem z niego zadowolony. Liczyliśmy, że powalczymy z Ruchem o komplet punktów, ale pierwsza połowa nie wyszła nam zbyt dobrze. Mieliśmy takie założenie, że nie pozwalamy Ruchowi rozwinąć skrzydeł i po stratach próbujemy szybko odbierać piłkę. W drugiej połowie, po moich uwagach i wskazówkach, mieliśmy już z tym mniej problemów i stwarzaliśmy więcej sytuacji. Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): - W mojej ocenie był to bardzo zacięty mecz, pełen walki. Nie było to za ciekawe widowisko, aczkolwiek było kilka sytuacji, po których mogły paść bramki. Uważam, że drużyna, która pierwsza zdobyłaby bramkę, na 90 proc. wygrałaby to spotkanie. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała naprawdę nieźle, w drugiej Zagłębie zepchnęło nas do głębokiej obrony, choć odgryźliśmy się dwoma, trzema groźnymi akcjami. Udało nam się wybronić i wywozimy z ciężkiego terenu jeden punkt. Zagłębie jest bowiem silną drużyną - pokazało to chociażby spotkanie z Lechem. Tym bardziej cenimy sobie tę zdobycz punktową. KGHM Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 0-0 KGHM Zagłębie Lubin: Bojan Isailović - Bartosz Rymaniak, Michał Stasiak, Sergio Mauricio Reina Piedrahita, Przemysław Kocot - Mateusz Bartczak, Damian Dąbrowski, Wojciech Kędziora (86. Amer Osmanagić), Dawid Plizga, Szymon Pawłowski - Arkadiusz Woźniak. Ruch Chorzów: Matko Perdijić - Rafał Grodzicki, Krzysztof Nykiel, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok - Wojciech Grzyb (90+1. Marcin Zając), Michał Pulkowski (88. Paweł Lisowski), Marcin Malinowski, Gabor Straka (66. Andrej Komas), Łukasz Janoszka - Maciej Jankowski. ( Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Bartosz Rymaniak. Ruch Chorzów: Gabor Straka. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8500.